piątek, 20 lipca 2012

środa, 18 lipca 2012

Brak apetytu u malucha


Wyrazem miłości rodzicielskiej i dbałości o prawidłowy rozwój dziecka jest troska o to co i ile dziecko je. Stąd bierze się duży niepokój u rodziców kiedy dziecko traci apetyt i odmawia jedzenia. Bywa, ze rodzice zaczynają karać dziecko lub krzyczeć na niego, a także wymyślać systemy nagród, które d... Wyrazem miłości rodzicielskiej i dbałości o prawidłowy rozwój dziecka jest troska o to co i ile dziecko je. Stąd bierze się duży niepokój u rodziców kiedy dziecko traci apetyt i odmawia jedzenia. Bywa, ze rodzice zaczynają karać dziecko lub krzyczeć na niego, a także wymyślać systemy nagród, które dziecko może zdobyć jeśli grzecznie zje cały posiłek. Tymczasem, barak apetytu u małego dziecka nie jest najczęściej związany z celowym odmawianiem przez dziecka posiłków a ze stanem chorobowym rozwijającym się w organizmie. Stąd ważne, aby jeśli brak apetytu u dziecka się przedłuża, zwrócić uwagę również na inne możliwe objawy, które pomogą lekarzowi zdiagnozować przyczynę zaburzenia łaknienia. Najczęstszą przyczyną wywołującą brak apetytu jest infekcja. Przeziębione dziecko nie chce jeść, a zmuszanie go do jedzenia podczas choroby nie jest korzystne dla jego organizmu, który walcząc z chorobą nie chce tracić dodatkowej energii na trawienie. Jeśli dziecko nie ma objawów typowych dl przeziębienia czy grypy, brak apetytu może też sugerować infekcje dróg moczowych, które są trudne do wykrycia u dziecka. Inną przyczyną są zaparcia nawykowe, czyli problemy z wypróżnianiem związane z nieprzyjemnymi doświadczeniami dziecka w tej materii. Aby uniknąć wypróżniania, dziecko usilnie stara się jeść mniej. Zanim więc poweźmiemy decyzję o konsultacji lekarskiej, warto też zaobserwować, jaki jest stosunek dziecka do wypróżniania. Poza podanymi powodami, zaburzenia łaknienia mogą pojawić się w związku z celiaką, anemią czy obecnością pasożytów w organizmie dziecka, stąd kwestia konsultacji lekarskiej w przypadku przedłużania się problemu jest niezbędna. ---

nianiaogg(at)pino.pl

Jak nauczyć dziecko dyscypliny ?


Dyscyplina jest ważna, obojętnie czy wychowywujesz dzieci w domu, czy jesteś nauczycielką lub nianią. Nie wszyscy ludzie są zdyscyplinowani nawet większość dorosłych nie jest, więc co tu mówić o dzieciach.

Dyscyplina musi być rozwijana podczas wczesnych lat dziecka ponieważ to bardzo pomoże mu w radzeniu sobie ze szkołą, nauką, zabawą lub innymi zajęciami pozaszkolnymi. W przyszłości jednak będzie owocowało całe życie.

Rodzice odrgywają kluczową rolę w przygotowaniu ich dzieci do interakcji społecznych z rówieśnikami i innymi ludźmi. Więkoszść rodziców może pomyśleć, że dyscyplina jest formą kary. Prawdopodobnie takie skojażenia powstają poprzez przypominanie sobie własnego dzieciństwa. Dyscyplina nie jest również uczeniem ich wykonywania naszych rozkazów. W dyscyplinie chodzi bardziej o nauczenie dziecka, że dobre wybory prowadzą do dobrych sytuacji a złe do złych. W dyscyplinie chodzi o to, żeby dziecko nauczyło się dobrego wykorzystywania swojego czasu i tego, że są rzeczy ważniejsze i mniej ważne.

Jeśli chcesz aby dziecko wykonywało jakąś czynność, która chcesz przypisać do jego obowiązków wytłumacz mu to. Porozmawiaj z nim. Pokaż, że to może być fajne. Powiedz czego może się przez to nauczyć. Powiedz do czego mogą prowadzić zaniedbania a jak świetnie będzie gdy będzie wykonywał swoje obowiązki poprawnie.

Dobrze jest chwalić bo za starania jakie wkłada w wykonywanie tej czynności. Jeśli jednak buntuje się i niechce jej wykonywać trzeba mu pokazać, że takie działanie ma zawsze konsekwencje.

Ucząc dzieci dyscypliny trzeba być konsekwetnym. Jeśli będziesz dawać dziecku to czego chce dlatego, że zacznie płakać ono będzie to powtarzać bo zrozumie, że to jest skuteczne. Tylko, że w późniejszym życiu takie działanie nie skutkuje. Wiem, że często nie łatwo patrzeć jak nasze kochane dziecko płacze jednak pamiętaj, że ustępując mu możesz robić mu straszną krzywdę, która sprawi, że nie będzie potrafił prawidłowo radzić sobie w dorosłym życiu.

Jeśli dzieci mają napady złości, spokojnie. Powodem, dla którego dzieci mogą mieć takie stany jest często chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jeśli będziesz krzyczeć na nie i ciągle upominać jest bardzo prawdopodobne, że będą powtarzały to w przyszłości.

Nauczenie dyscypliny jest jednym z najtrudniejszych zadań. Jest to trudniejsze niż nauczenie algebry. Pamiętaj jednak, że wpojenie im zdrowej dyscypliny za młodu będzie owocowało w ich całym przyszłym życiu.

---

więcej na wychowywanie dziecka

6 zadań dobrego Taty


Rola taty zdecydowanie różni się od roli mamy. Ponieważ dzieci "chłoną jak gąbka" wszystkie wasze zachowanie ważne jest byś Ty jako głowa rodziny dawał im odpowiedni przykład.

Rola taty zdecydowanie różni się od roli mamy. Ponieważ dzieci "chłoną jak gąbka" wszystkie wasze zachowanie ważne jest byś Ty jako głowa rodziny dawał im odpowiedni przykład.

1. Utrzymywanie dyscypliny

Trzymanie domowej dyscypliny jest jednym z najtrudniejszych zadań jakie do ciebie nalezą. Nigdy nie możesz sobie pozwolić by podnieść rękę swoje dziecko, gdy czujesz, że nie dajesz sobie rady staraj się za wszelką cenę trzymać nerwy na wodzy. Powinieneś kochać dzieci ale nie możesz pozwalać by ich występki uszły im na sucho. Każde złe zachowanie wymaga zdecydowanej reakcji z Twojej strony. Swoje race wykładaj siłą swojego autorytetu i słów.

W takim sam sposób jak karzesz złe zachowanie powinieneś nagradzasz dobre. Jeśli po złym zachowaniu przeprowadzasz poważną rozmowę, tak samo rozmową utrzymuj dzieci w pewności, że dobrze się zachowały.

2. Uczenie się na błędach

Uczenie się na własnych błędach jest jednym z elementów życia każdego z nas. Oczywistym jest, że chcesz chronić swoje dzieci przed wszystkim co mogło by im sprawić przykrość czy zawód. Jednak dobry tata powinien pozwalać swoim dzieciom na popełnianie błędów (w granicach rozsądku). Lepiej uczy się na cudzych błędach ale najlepiej uczymy się poprzez własne doświadczenia. Ojciec powinien to rozumieć.

3. Docenianie rzeczy

Ważnym zadaniem taty jest nauczenie swoich dzieci by doceniały to co maja. Dzieci uważają, że wszystko im się należy, Twoim zadaniem jest nauczenie ich, że w życiu nic nie ma za darmo i na wszystko trzeba zapracować. Wpajając im takie wzorce unikniesz ich rozpuszczania co niestety jest dziś coraz częstsze.

4. Indywidualność

Każdy z rodziców upatruje w dziecku swoich cech lub próbuje pchać je w kierunku w, którym sami nie poszli, a chcieli. Jedną z ważniejszych rzeczy jakie Ty musisz zrozumieć to indywidualizm każdego Twojego potomka. Nie powinieneś starać się upodabniać ich do siebie. Dobry tata szanuje indywidualizm swoich dzieci i zachęca je do rozwijania ich zdolności. Unika za to spełniana swoich niedoścignionych marzeń poprzez dzieci.

5. Dobry przykład

Mówiliśmy już tym, że dzieci "chłoną jak gadka" każde nasze zachowanie. Nie możesz dopuszczać do sytuacji by dzieci widziały jak np. kłócisz się z ich mamą lub jakąkolwiek inną osobą. Przy dzieciach zawsze powinieneś trzymać nerwy na wodzy i starać się dawać im dobry przykład każdym swoim zachowaniem.
Za każdym razem gdy sytuacja wymaga Twojego zdecydowanego działa staraj się wytłumaczyć dziecku dlaczego tak postąpiłeś i dlaczego tak należy robić.

6. Miłość


Każdy tata powinien zapewniać swoje pociechy, że bardzo je kocha słowem i czynem. Ważne jest również by spędzać z nimi jak największą cześć swojego wolnego czasu.

---

Sagio.pl - Dowiedz się czego chcą od Ciebie kobiety!

umysł dziecka


Każde dziecko jest kimś szczególnym. Każde jest jedyne i wyjątkowe. Każde rodzi się z wieloma uzdolnieniami i talentami, a rolą Twoją, czyli rodzica, jest poszukać w swoim dziecku tych właśnie ukrytych skarbów, wydobyć je na światło dzienne i pomóc małemu człowiekowi zrobić z nich użytek.

Czy słyszałeś kiedyś o siedmiu cudach świata? Pewnie tak. Może nawet potrafisz je wszystkie wymienić. Pozwolisz, że Ci pomogę – oto one: Piramida Cheopsa, Świątynia Artemidy, Kolos Rodyjski, Latarnia Morska w Faros, Wiszące ogrody Semiramidy, Posąg Zeusa w Olimpii i Mauzoleum w Halikarnasie. Znalazły się w tym zaszczytnym gronie, ponieważ zadziwiają, olśniewają, budzą respekt i inne podobne emocje. Nie znajdujemy wśród wytworów człowieka podobnie wielkich dzieł, a ich powstanie do dziś dnia owiane jest mgiełką tajemnicy i zagadkowości.

Tylko po co ja Ci to wszystko mówię? Co taka piramida Cheopsa ma wspólnego z Twoim dzieckiem? Otóż to – niewiele :-). Bo każdy z tych tzw. siedmiu cudów świata jest błahostką, niewiele znaczącym drobiazgiem w porównaniu z prawdziwym cudem istnienia, jakim jest umysł dziecka.

Każde dziecko jest kimś szczególnym. Każde jest jedyne i wyjątkowe. Każde rodzi się z wieloma uzdolnieniami i talentami, a rolą Twoją, czyli rodzica, jest poszukać w swoim potomku tych właśnie ukrytych skarbów, wydobyć je na światło dzienne i pomóc małemu człowiekowi zrobić z nich użytek. Pamiętasz może z dzieciństwa taką bajkę, gdzie jakiś ubogi chłopina klepie biedę, nie wiedząc, że w jego ogrodzie, pod drzewem, zakopana jest skrzynia pełna złota i drogocennych kamieni. Czy sam fakt, że w jego ziemi leży skarb, czyni go bogatszym? Nie. Dopiero wtedy, gdy dowie się o jego istnieniu, gdy wykopie klejnoty i spienięży cały majątek, stanie się zamożnym człowiekiem. Twoje dziecko również ma szansę bardzo wiele w życiu osiągnąć, ale dopiero wtedy, gdy Ty pomożesz mu dotrzeć do bogactw ukrytych w jego wnętrzu.

Przybycie ze szpitala położniczego do domu z nowo narodzonym człowieczkiem w ramionach to tak, jak przejęcie sterów odrzutowca bez umiejętności pilotowania. Niestety w przypadku dziecka nie dostaniesz żadnej instrukcji obsługi i nie ma bezpłatnej infolinii, na którą można zadzwonić, by uzyskać pomoc. A jednocześnie spoczywa na Tobie olbrzymia odpowiedzialność, bo to przecież głównie od Ciebie – rodzica - zależy, jaki człowiek wyrośnie z tego maleństwa i jak będzie przygotowany do dorosłego życia. Im dokładniejszą i pełniejszą wiedzę będziesz posiadał na temat rozwoju małej istoty ludzkiej, tym lepiej będziesz w stanie ten rozwój wspierać i odpowiednio ukierunkowywać.

Chcąc dotrzeć do potencjalnych możliwości swojego dziecka, nie możesz pozostawać biernym obserwatorem jego rozwoju i poprzestawać tylko na właściwej pielęgnacji i zapewnieniu fizycznego bezpieczeństwa. Talenty człowieka są niczym kwiaty w ogrodzie. Jeśli nie otoczysz ich opieką, nie będziesz ich podlewać i chronić przed chwastami, uschną lub zmarnieją w gąszczu panoszącego się zielska. Bądź troskliwym ogrodnikiem dla umysłu Twojego dziecka, a zaskoczy Cię swoimi umiejętnościami i możliwościami w momentach zupełnie nieoczekiwanych.

Czy zastanawiało Cię kiedykolwiek, dlaczego Mozart, Einstein czy Leonardo da Vinci byli tak fantastycznie kreatywni, myśleli w sposób oryginalny, posiedli ogromną wiedzę i rozwinęli wrodzone talenty w niespotykanym stopniu? Okazuje się, że olbrzymią rolę w rozwoju ich indywidualnych uzdolnień odegrał fakt, że od dzieciństwa mogli rozwijać i twórczo wyrażać swoje własne niepowtarzalne pomysły. W jaki sposób rozwinęły się ich talenty? Poprzez troskę i zainteresowanie rodziców. Ich przekonanie, że warto inwestować w dzieci uwagę, czas i pieniądze. Trzeba obserwować dzieci, rozmawiać z nimi i towarzyszyć im w ich rozwoju.

Tak naprawdę, bardzo niewielu ludzi maksymalnie wykorzystuje swój potencjał. Jednak niektóre dzieci o niemałych możliwościach intelektualnych ponoszą fiasko w dziedzinach, w których zdecydowanie powinny odnosić sukcesy. Zdarza się – i to nierzadko – że ktoś przechodzi przez życie z potencjalnie ogromnymi możliwościami, jednak nigdy nie osiąga sukcesu, gdyż możliwości te nie są w porę rozpoznawane, albo pozostają nie wykorzystane.

Rodzic, na którym spoczywa obowiązek zapewnienia dziecku właściwych warunków rozwoju, ma - z jednej strony – dość łatwe zadanie, ponieważ umysł dziecka jest bardzo elastyczny, łatwo daje się formować i zmieniać. Z drugiej jednak strony niesie to ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Poprzez niewłaściwą ocenę możliwości dziecka i nieodpowiednie metody uczenia, możemy maluchowi zaszkodzić, niszcząc w zarodku to, co w nim najcenniejsze. Jeśli chcesz prawidłowo i bardziej świadomie kształtować umysł małego człowieka, spróbuj go najpierw poznać.

Czytając „Inteligencję Twojego Dziecka” spostrzeżesz, że jestem zwolennikiem wszechstronnego rozwoju malucha. Nie jest to jednak wszechstronność rozumiana w kategoriach szkolnych, wg których uczeń powinien być dobry we wszystkim, powinien biegle opanować wszystkie umiejętności i dać się nafaszerować wiedzą ze wszystkich możliwych dziedzin. A przy tym wszystkim dać się wcisnąć w sztywną ramkę, przystającą do standardów narzuconych przez resztę społeczeństwa.

Wszechstronny rozwój to coś zupełnie innego. To zapewnienie maluchom środowiska bogatego w wiele różnorodnych bodźców, by mogły one – mówiąc obrazowo - posmakować z „każdej miseczki” i wybrać te potrawy, które im najbardziej odpowiadają. Nie chodzi o to, byś zrobił z dziecka geniusza, który przejawia doskonałość w każdej dziedzinie i zdobywa sukcesy na wszelkich możliwych polach. Prawdę mówiąc wątpię, by to było możliwe i by uczyniło to Twoją pociechę szczęśliwszym człowiekiem.

Każde dziecko przychodzi na świat z zalążkami uzdolnień, które otrzymało w genach. Problem w tym, że w momencie narodzin nikt nie wie, co „siedzi” w takim małym Krzysiu czy Oli. Te wrodzone predyspozycje zakreślają potem ramy, granice możliwych osiągnięć. Ramy te jednak nie zapełnią się samoistnie. Rodzice – stosując właściwe metody – powinni wspierać dzieci, aby mogły one własne predyspozycje odkryć i rozwijać – zgodnie ze swoimi możliwościami. A możliwości te są na ogół znacznie większe, niż przypuszczają rodzice.

Wszystko zależy od tego, czy otoczenie dziecka wpływa mobilizująco czy hamująco na rozwój jego talentów. Przeprowadzone eksperymenty dowiodły, że zapewnienie dziecku środowiska bogatego w stymulujące bodźce skutkuje prężnym rozwojem umysłu. Przy czym im dziecko młodsze, tym więcej korzystnych zmian wywoła w jego umyśle stymulujące środowisko. Dlatego tak ważne jest, co Ty jako rodzic zaoferujesz dziecku w procesie kształcenia i wychowywania. Od doboru zajęć dla dziecka, od jakości proponowanych zabaw, od Twojej postawy i aktywności zależeć będzie to, jak rozwinie ono swoje sprawności intelektualne, zdolności twórcze, kompetencję społeczną, wrażliwość na sztukę, zdolności artystyczne czy sprawność fizyczną.

---

Jolanta Gajda, twórca serwisu SuperKid.pl,
autorka ebooka "Inteligencja Twojego Dziecka",

Jak kąpać niemowlaka?


W życiu niemal każdej kobiety, przychodzi taka chwila, że pragnie ona zostać mamusią. Do tej roli jednak należy się dobrze przygotować - w artykule powiemy o jednej z potrzebnych umiejętności - kąpieli noworodka.

W życiu niemal każdej kobiety, przychodzi taka chwila, że pragnie ona zostać mamusią. Jednakże do tego by osiągnąć taki cel trzeba zajść w ciążę. W czasie jej trwania można przygotować się zwieńczenia ciąży jakim jest poród. Samo to słowo przeraża chyba każdą kobietę, ale nie ma się czego bać! W artykule tym nie będziemy rozmawiać na temat bólu porodowego, ale o pielęgnacji naszego maleństwa. Dokładnie omówimy jak powinna wyglądać kąpiel naszych kruszynek. Zanim zaczniemy kąpiel, musimy przygotować wszystko co niezbędne (wanienka, ubranka, pieluszki, ręcznik, mydełko, krem lub oliwka do ciała, przewijak, lub też miejsce w którym swobodnie przebierzemy dzieciątko, a także ważną kwestią jest to by w pomieszczeniu nie było zimno). Temperatura wody w wanience powinna mieć temperaturę ciała dziecka (około 37 stopni), można użyć specjalnej podkładki pod plecy, by dziecko nie ślizgało się, choć wiele mam z tego rezygnuje.

Spokojnie i delikatnie należy trzymać dziecko pod paszkami i położyć je do wanienki. Jedną ręką podtrzymujemy je pod pleckami by nie zachłysnęło się wodą. Zwracamy uwagę na to, by nie zmoczyć za mocno pępka wodą! Delikatnie namydlamy ciało dziecka i myjemy je okrężnymi ruchami. Jak widać sam poród to nie wszystko: nie sztuką jest coś “stworzyć”, sztuką jest to pielęgnować. Z tego też względu musimy dokładnie wiedzieć jak kąpać dziecko, jak je pielęgnować, by takiej kruszynce nie zrobić nieświadomie krzywdy. Warto więc chodzić przed porodem do szkoły rodzenia, tam dowiemy się jak pielęgnować nasze pociechy. Jak je dokładnie trzymać podczas kąpieli i jak myć uszy, oczka, narządy płciowe.

Dieta mamy karmiącej piersią


Matki karmiące piersią często zastanawiają się jak powinny się odżywiać, by zapewnić optymalną jakość pokarmu, a co za tym idzie zdrowie swojemu dziecku. Oto kilka prostych rad, których przestrzeganie pozytywnie wpłynie na jakość pokarmu.

Kiedy rodzi się dziecko, jedną z najważniejszych rzeczy, jakie możemy mu ofiarować jest karmienie piersią. Mleko mamy działa dobroczynnie na organizm dziecka, zapewniając mu wszystko, co jest dla niego niezbędne. Często młode mamy obawiają się, że ich dieta karmiącej piersią nie jest odpowiednia i może źle wpływać na niedojrzały układ trawienny małego dziecka. Co powinna jeść mama, żeby zapewnić sobie i dziecku zdrową i zrównoważoną dietę, czy powinna zaopatrzyć się w specjalne preparaty wspierające jakość pokarmu? Zacznijmy od tego, żeby ograniczyć wszystko to, co jest przetworzone technologicznie i zawiera szkodliwe substancje chemiczne, np. gotowe przyprawy typu Vegeta, gotowe dania z torebki, sztuczne napoje czy słodycze - pamiętajmy o generalnej zasadzie zdrowej diety (szczególnie diety matki karmiącej): Im mniej żywność przetworzona tym jest zdrowsza. Im bardziej naturalne będą spożywane przez nas produkty, tym lepszy wpływ będzie to miało na nasze dziecko i nas. Dieta mamy, podobnie jak późniejsza dieta dziecka, powinna się składać przede wszystkim z produktów naturalnych - pełnoziarnistych, warzyw, owoców i nasion. Warzywa, których należy unikać na początku karmienia piersią, to: kapusta, cebula, warzywa strączkowe, soja. Radzimy też unikać grzybów i surowych warzyw i owoców. Ważne jest, aby obserwować jak na naszą dietę reaguje dziecko i powoli wprowadzać wszystkie zdrowe produkty. To, czego należy unikać absolutnie, to wszelkiego rodzaju używki, jak alkohol czy tytoń, ale także zbędne leki chemiczne, które w przypadku lekkich dolegliwości można zastąpić medycyną naturalną.

dieta karmiącej piersią

---

4 powody, dla których warto karmić piersią


Każda matka jest inna, ma odmienne potrzeby i różne zdanie na tematy związane z żywieniem, pielęgnacją i wychowaniem jej maleństwa. Jednym z tematów, które cieszą się dużym zainteresowaniem, a zarazem spędzają sen z powiek niektórym kobietom, jest temat związany z tym, czy warto karmić piersią.

karmieniepiersiaOd lat nasila się nacisk na to, aby karmić naturalnie. W niektórych kręgach jest on tak wielki, że młode matki, którym brakuje pokarmu lub które z różnych względów postanowiły podać dziecku butelkę, podlegają ostrej krytyce i cierpią na brak zrozumienia ze strony otoczenia. Przez to część z nas, młodych mam, uważa się za złe mamy, które nie chcą dać dziecku to, co najlepsze - najbardziej naturalnego dla niego pokarmu. Gdziekolwiek nie znajdziemy artykułów omawiających żywienie niemowląt, wszędzie podkreśla się to, jak zdrowe i wartościowe jest mleko mamy. Brakuje w nich jednak informacji o tym, jak faktycznie przeżywa to wszystko młoda mama i jakie korzyści mogą ją przekonać do tego, aby dać sobie szansę w tym temacie.

Warto karmić piersią, bo:

- pierś najłatwiej ukoi płacz dziecka - nie tylko kiedy jest głodne czy zdenerwowane, ale nawet wtedy, kiedy coś je boli. Już po chwili od przystawienia dziecka do piersi widać, jak się uspokaja, wtula się swoim małym ciałkiem, robi się coraz spokojniejsze i wpatruje się oczkami w mamę, która jest teraz dla niej całym światem. Jest mu także znacznie łatwiej zasnąć – mimo że w teorii nie powinno się usypiać dziecka piersią, w praktyce nie wygląda to już tak łatwo;

- karmienie piersią jest wygodne - łatwo powiedzieć, że to nie problem przygotować butelkę w 5 minut. Kiedy jednak przychodzi co do czego i głodne dziecko nagle budzi się z płaczem, każda minuta ma znaczenie tym bardziej, że przygotowanie wszystkiego to nie zawsze taka „chwila moment”. Pierś można podać dziecku w każdej chwili i praktycznie w każdym miejscu. Nie trzeba od razu karmić w miejscach publicznych, ale nawet jadąc do rodziny na obiad, nie trzeba brać ze sobą opakowania z mlekiem, wysterylizowanej butelki, wody mineralnej do przyrządzenia mleka, a przy dłuższy wyjazdach – całego kompletu butelek i sterylizatora;

- karmienie naturalne zbliża do dziecka - karmienie piersią daje niesamowitą satysfakcję i bardzo zbliża matkę do dziecka. Spróbuj przejść na butelkę chociaż na jeden dzień i pozwolić zająć się karmieniem tacie dziecka, aby zabrakło Ci możliwości karmienia na wyłączność. Zabraknie Ci tego, że jest coś, co możesz robić tylko Ty. Oczywiście zawsze możesz odciągnąć mleko i zostawić je tatusiowi, podczas gdy Ty będziesz potrzebowała czasu dla siebie, np. na plotkach z przyjaciółkami czy na zakupach;

- karmienie piersią nic nie kosztuje - cena opakowania mleka modyfikowanego waha się w granicach 20-30 zł, a opakowanie takie może wystarczyć na zaledwie 2 tygodnie. Przy pozostałych wydatkach związanych z niemowlęciem (m.in. pieluchy, chusteczki nawilżane, kosmetyki, ubranka, z których dziecko po miesiącu wyrasta) podwyższa to znacznie budżet na dziecko. Karmienie piersią jest darmowe, a pokarm jest gotowy w każdej chwili.

Artykuł ten nie ma na celu krytyki mam butelkowych, a jedynie zachęcenie do tego, aby mimo różnych trudności i wątpliwości dać sobie szansę i spróbować karmić naturalnie. Nie musisz karmić wyłącznie piersią – możesz przejść na karmienie mieszane, tzn. najpierw podać pierś, a później butelkę, a ostateczną decyzję na temat sposobu karmienia swojego maluszka podjąć dopiero po czasie, w którym przekonasz się o korzyściach i wadach obu rozwiązań. Każda kropla mleka matki jest ważna, dlatego zamiast podejmować od razu decyzję o karmieniu mlekiem modyfikowanym, spróbuj obu rozwiązań, byleby tylko nie rezygnować zbyt wcześnie z karmienia piersią i potem nie żałować swojej decyzji. Czy wiesz, że możliwe jest nawet karmienie piersią po cesarskim cięciu? Jest naprawdę niewiele sytuacji, w których powinnaś z tej możliwości zrezygnować. Jeśli w Twoim przypadku kwestie zdrowotne nie stoją Ci na przeszkodzie w karmieniu piersią, przemyśl to dobrze.

---

Przeczytaj inne artykuły na LinkBaby.pl i przestudiuj dokładnie kalendarz ciąży.

Karmienie piersią - to warto wiedzieć


Karmienie dziecka piersią ma nie tylko znaczenie psychologiczne, ale także żywieniowo-dietetyczne zarówno dla Mam, jak i niemowląt.

Mleko matki jest fizjologicznym i łatwo przyswajalnym pokarmem dla dziecka, który w pełni pokrywa zapotrzebowanie pokarmowe maleństwa. Naturalny pokarm pełni również funkcję dietetyczną w przypadku Mam. Produkcja i wydzielanie mleka pomaga w pozbyciu się nadmiaru tłuszczu, który gromadził się przez okres ciąży w organizmie kobiety. Sam proces karmienia ma również znaczenie psychologiczne, ponieważ wpływa na umocnienie więzi między matką i dzieckiem. Dlatego warto karmić dziecko naturalnie, jeśli tylko nie ma ku temu przeciwwskazań.

Dziecko należy karmić na żądanie, ale bez dopajania. Zaleca się, aby karmienie naturalne stosować przez 1 rok życia i dłużej – minimalnie przez okres 6 miesięcy. Warto również pamiętać , że odstawianie dziecka od piersi należy przeprowadzić stopniowo i nie w okresie upałów letnich, aby uniknąć biegunek. Odstawianie od piersi należy przeprowadzić po wprowadzeniu innych posiłków do diety (w tym produktów zbożowych).

Warto również wspomnieć kiedy nie można karmić dziecka piersią. Przeciwwskazaniami do karmienia naturalnego ze strony dziecka są:

- wrodzone bloki metaboliczne (galaktozemia),

- rozczep podniebienia i inne wady rozwojowe jamy ustnej uniemożliwiające ssanie,

- ciężkie wady serca uniemożliwiające wysiłek związany ze ssaniem.

Natomiast jedynym przeciwwskazaniem do karmienia piersią ze strony matki jest występowanie 1 z przewlekłych chorób zakaźnych (tj. gruźlica, kiła, zakażenie wirusem HIV).

---

Ewa Świętochowska

Doradca żywieniowy Quality Food

www.qualityfood.pl

Pierwsze chwile noworodka


W momencie opuszczenia łona matki, świat dziecka diametralnie się zmienia. Zostaje odcięta pępowina, a w jego organizmie dochodzi do zmian w krążeniu obwodowym i włączenia się aktywnie płuc w pobieranie tlenu. Ponadto do noworodka zaczyna docierać mnóstwo bodźców, z którymi nie jest zaznajomiony.

Światło w niewielkim stopniu dociera do środowiska wewnątrzmacicznego, jest słabo natężone i przymglone, a jego wpływ na płód ma niewielkie znaczenie. Dziecko jest fizjologicznie przygotowane na spotkanie jasnego i mocnego światła zaraz po urodzeniu, bo od pierwszych chwil życia widzi. Docierający do niego przekaz jest jednak zniekształcony – odbiera wyłącznie czerń, biel i mocno zróżnicowane szarości. Ponadto obraz jest odwrócony, tak widzi świat także mózg dorosłego człowieka, przetwarza go jednak, by zachowywać równowagę w postawie stojącej. Noworodek chroni się przed ostrym światłem, ponieważ jest w stanie wytrzymać tylko jego umiarkowane natężenie, przy silnym mruży oczy, a nawet je zamyka. Poza tym jego źrenice nie rozszerzają się tak mocno, jak u dorosłego człowieka. Światło może być przykre do tego stopnia, że przeszkadza dziecku nawet wtedy, gdy śpi.

Tę wrażliwość pogłębia stosowanie azotanu srebra w profilaktyce okołoporodowych chorób u dzieci, związanych z zakażeniami spojówki drobnoustrojami z kanału rodnego. Dzieci po aplikacji roztworu do worka spojówkowego rzadziej otwierają oczy i rzadziej śledzą przedmioty w czasie pierwszych godzin życia, więcej płaczą. Zwłaszcza nieuzasadnione jest jego rutynowe stosowanie u wszystkich noworodków, także tych, które urodziły się przez cięcie cesarskie. Stąd wokół praktyki zabiegu Credégo przeprowadzanego na salach porodowych rosną kontrowersje, w dalszym ciągu jednak większość lekarzy w polskich placówkach uznaje go za konieczny.

Innym nowym bodźcem dla małego dziecka jest chłód. Tuż po porodzie jego ciało jest mokre, a organizm bardzo szybko wychładza się poprzez dużą powierzchnię parowania, cienką warstwę skóry i izolacyjnych tłuszczy. Mimo że przemiana materii u noworodka jest dwa razy szybsza niż u dorosłego, nie wystarcza, by zrekompensować energetyczne straty. Noworodek korzysta z brunatnej tkanki tłuszczowej, która jest wysoce wyspecjalizowanym źródłem energii. Ta ciemna tkanka zgromadzona jest w czterech miejscach ciała dziecka, najwięcej jej jest w okolicach karku. Produkuje ciepło szybciej i wydajniej niż jakikolwiek inny system w ciele człowieka. Po kilku tygodniach zanika, prawdopodobnie na skutek nie używania. Dorośli, aby wywołać podobny efekt energetyczny muszą wykonywać skomplikowane ruchy aranżujące rozległe partie mięśni ciała – dreszcze. Noworodek dostaje dreszczy wtedy, gdy zimno zagraża jego zdrowiu i życiu. Natomiast, gdy zaczyna się przegrzewać i jego temperatura się podnośni, staje się niespokojne i płaczliwe.

Aby pierwsze chwile w świecie zewnątrzmacicznym były dla noworodka mniejszym szokiem, personel szpitala powinien mu je umilić. Na sali porodowej w miarę możliwości powinno być cicho i spokojnie. Ostre światło nie musi palić się przez cały czas, a tylko wówczas, gdy jest konieczne. Tuż po narodzinach noworodka w niektórych placówkach układa się na brzuchu matki, następnie zawija się w ciepły kocyk i układa w cieplarce. Podczas czwartego okresu można rozpocząć pierwsze karmienie piersią skojarzone z kontaktem skóra-do-skóry, najlepiej w obecności ojca, która ograniczy stres młodej matki.

---

Świat zbudowany dziecięcą wyobraźnią Od najmłodszych lat budujemy, bo mamy potrzebę tworzenia. Zaczynamy od klocków, kończymy na wznoszeniu budowli z prawdziwych materiałów, najpierw jesteśmy Bobem Budowniczym, później prawdziwym kierownikiem budowy.

W swojej pasji tworzenia idziemy znacznie dalej, budujemy relacje, urzeczywistniamy marzenia, burzymy bariery, na fundamentach porozumienia wznosimy lata współpracy.

Zarażamy najmłodszych pasją budowania kupując im klocki, bo wiemy, że rozwijają zdolności manualne, ćwiczą wyobraźnię i koncentrację, koordynację wzrokowo-ruchową, uczą cierpliwości i uporu w dążeniu do celu. Poza wartościami kształcąco – wychowawczymi gwarantują po prostu dobrą zabawę.

Klocki dają możliwość odzwierciedlenia rzeczywistości w jej najdrobniejszych szczegółach. Nowoczesny dom wzniesiony wśród drzew jabłoni posiada skrzynkę na listy, antenę satelitarną, kosz do koszykówki, a obok budynku stoi kosiarka do trawy. Wnętrze wyposażone jest w drabinę na poddasze, kran i oświetlenie. Leśny posterunek policji również zawiera mnóstwo detali: złote sztabki, kajdanki, lornetki, latarki, kilofy itd.

Zabawa samochodami, szczególnie policyjnymi i strażackimi, to dla chłopców najlepszy sposób na spędzenie czasu, a jeśli ten samochód wymaga skonstruowania, to już prawdziwa frajda.

Klocki cieszą się wciąż niesłabnącą popularnością. Ich zakup to dla młodego rodzica spełnienie marzeń nie tylko dziecka, ale i własnych. Przyszedł czas, kiedy bezradne spojrzenie na wręcz muzealne klocki, tkwiące na półce w Peweksie, można zamienić na prosty zakup, satysfakcjonującą zabawę z dzieckiem i wspólną radość.

Zatem drodzy rodzice budujcie z dziećmi świat z klocków i przy okazji wznoście budowlę wzajemnego szacunku, miłości, opartą na fundamentach dobrej zabawy.

---

http://www.zabawki-dla-dziecka.pl/

Konsekwencja w wychowaniu dziecka

Autorem artykułu jest Agnieszka Dziewanowska-Sobczak


Który rodzic nie chciałby by jego pociecha zachowywała się tak jak dorosły człowiek, by już od najmłodszych lat wiedziała co wypada robić, a czego nie. Z jednej strony uwielbiamy patrzeć jak brzdąc beztrosko poznaje otaczający go świat, a z drugiej irytujemy się kiedy maluch przewróci cenną dla Nas rzecz.

Nikt nie powiedział, że wychowanie to łatwa i bezstresowa czynność. Nie bez powodu mówi się przecież – „małe dziecko – mały kłopot, duże dziecko – duży kłopot”. Potrzeba wielu dni, miesięcy a nawet lat, wielu wyrzeczeń, ogromnej cierpliwości i wytrwałości, by z tej dzielnej małej istotki wyrósł dorosły, mądry człowiek. Przez ostatni rok obserwowałam wiele swoich znajomych, które podobnie jak ja stały się mamami. Zwracałam przede wszystkim uwagę na ich podejście do kwestii wychowania dziecka i kształtowania w nim dorosłych postaw oraz zachowań. Czasami wzbierała się we mnie złość, że moja córa nie potrafi jeszcze chodzić, mówić, korzystać z nocnika itp. Porównywałam rozwój swojego dziecka do rozwoju innych dzieci – i niestety popełniałam być może wtedy największy życiowy błąd. Przyszedł moment że za wszelką cenę starałam się w trybie wręcz ekspresowym wpoić dziecku kolejne „złote zasady” funkcjonowania w społeczeństwie. Dopiero pierwsze sukcesy, które jak po złości pojawiały się wtedy, gdy ja odpuszczałam sobie – sprawiły, że wychowanie zaczęło przynosić mi samą radość. Zrozumiałam, że nie da się niczego zrobić na siłę, na każdy „krok do przodu” jest odpowiednia pora i miejsce. Chciałabym więc podzielić się kilkoma zasadami, którymi kierowałam się w dalszym rozwijaniu samodzielności mojego dziecka, z nadzieją, że pomoże to wielu rodzicom.

Po pierwsze wybierzmy właściwy moment

Przez pewien okres życia mojego dziecka zaczęłam zastanawiać się, czy przez przypadek nie ma ono problemów rozwojowych o podłożu zdrowotnym. No wszystkie dzieci w koło wykonywały już jakąś czynność, a moje dziecko mówiło tylko „eeeeee”, nocnik zakładało sobie na głowę i paradowało tak po mieszkaniu jak na pokazie mody w Mediolanie a ubranie było tylko po to, by ostatecznie je z siebie ściągnąć wszelkimi dostępnymi sposobami. Zaczęłam spostrzegać swoje dziecko przez pryzmat jego niepowodzeń i nieudolnych ruchów a nie przez pryzmat tych małych, czasem ciężkich do zauważenia sukcesów. Postanowiłam więc, że przez jeden dzień nie będę mówiła dziecku co wolno a czego nie – tylko bacznie będę je obserwowała. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że moja pociecha ma całkiem na wysokim poziomie rozwiniętą potrzebę dalszego rozwoju i stawania się samodzielną. Po takim dniu zrozumiałam, że jeśli moje dziecko samo nie będzie chciało dokonać jakiejś rzeczy – to żebym nie wiem jak się starała nic z tego nie wyjdzie. Przyjęłam więc inną taktykę – postanowiłam, że w dalszej edukacji będę wykorzystywała „zapędy” mojego dziecka. I tak dla przykładu, kiedy zobaczyłam, że córka z ochotą wyciąga ręce podczas jedzenia – położyłam jej talerzyk na jej stoliku. I co się okazało? Jak nigdy – tak tym razem moje dziecko zjadło prawie cały posiłek (pomijając te drobne kawałki które znalazły się poza strefą jedzenia).

Nie jest również wskazane, by uczyć Naszą pociechę kiedy jest ona skupiona na nowej zabawce, nowym przedmiocie, dźwięku itd. Niczego wtedy prócz postrzępionego języka nie osiągniemy. Niech minie ta pierwsza euforia, niech dziecko pozna się ze swoim nowym „czymś” a dopiero potem opowiedzmy mu jak ten przedmiot się nazywa, jakie są jego cechy, może jakie dźwięki wydaje, gdzie ma oko, nos, oczy itd. Niewskazane jest również by nauka odbywała się chwilkę po przebudzeniu – kiedy dziecko jest obecne z nami mniej więcej w połowie. Ono potrzebuje się dobudzić, poobserwować gdzie się znajduje, czy coś się zmieniło. Dajmy sobie tę chwilę na przytulenie, pogłaskanie, zanucenie piosenki. Dziecko samo zadecyduje kiedy chce dalej poznawać świat – zwykle przez odpychanie się od ciała rodzica, czy też energiczne machanie nóżkami. Nauka nie wyjdzie Nam również jeśli dziecko będzie zmęczone, ono wtedy wyłącza się jakby z normalnego funkcjonowania i przechodzi w tryb spania.

Po drugie cierpliwość

Nie da się dziecka przekonać do słuszności realizowania danej czynności – jeśli będziemy robić to przez krzyk i gniew. Pamiętajmy – Naszej pociesze wychowanie ma sprawiać radość, a wszelkie pozytywne zachowania mają mu się kojarzyć tylko i wyłącznie z atmosferą radości i zabawy. Jeśli będziemy na dziecko krzyczeć, wprowadzać wzburzoną atmosferę – to nie będzie miało ono motywacji do dalszego mierzenia się z nowymi wyzwaniami. Będzie to sobie na swój sposób tłumaczyło następująco: „ po co mam się starać i próbować, skoro nikt nie dostrzega mojego wielkiego zaangażowania a jedynie wszelkie drobne niepowodzenia”. Tę zasadę miałam okazję przetestować podczas prób samodzielnego jedzenia i samodzielnego posługiwania się sztućcami. Na początku prawie wychodziłam z siebie, kiedy widziałam jak kolejne kęsy jedzenia lądują wszędzie tylko nie w brzuszku dziecka. Żeby nie reagować nerwowo – odchodziłam na chwilkę od stolika, spoglądałam za okno i dopiero ponownie podejmowałam próbę dalszej nauki samodzielnego jedzenia.

Pamiętajmy również, że reagując złością, rzucaniem i krzykiem na niechciane zachowania Naszego dziecka – uczymy je, że tak właśnie należy postępować z chwilą kiedy coś nam nie wychodzi. Nie dziwmy się więc za chwilę, że pociecha rzuca zabawkami, kładzie się na podłodze i płacze, tupie nogami czy krzyczy. Ono zostało tak nauczone, takie wzory do naśladowania otrzymało. Uczmy więc dziecko, że należy dopóty próbować wykonać jakąś czynność, dopóki nie osiągniemy zamierzonego celu. Niech te próby trwają dzień, tydzień, miesiąc – ale sami poczujemy tę łzę w oku kiedy zobaczymy, że Nasza pociecha pewnego poranka sama wykona daną czynność i nawet przez chwilę nie będzie się spoglądała na nas.

Po trzecie konsekwencja

Myślę, że nie przesadzę jeśli stwierdzę, ze nic tak nie uczy konsekwencji jak wychowanie dziecka. Konsekwencja ta odnosi się do wszystkich elementów życia codziennego. Osławione już stałe pory posiłków, rytuał wieczornej kąpieli, czytanie bajek to właśnie nic innego jak konsekwencja. Ma to swój cel – w umyśle naszego dziecka trzeba ugruntować pewne standardy zachowań. Skoro dziecko potrzebuje około 4 miesięcy by samodzielnie podnieść się z pozycji leżącej, to nie oczekujmy, że zrozumie sens używania nocnika – w 10 minut.

I tutaj drodzy rodzice przed Nami największe wyzwanie – z chwilą narodzin dziecka – mówimy stop pobłażliwości. Nie ma mowy o drobnych odstępstwach, jeśli chcemy wykształcić w potomku konkretne zachowania. Całkiem niedawno miałam okazję obserwować zachowanie dziecka mojej znajomej. Odwiedziła Nas ona z synem. Kiedy tylko na chwilę został „spuszczony z oka” – podszedł do stołu, odsunął krzesło, usiadł na nim i swobodnie pochłaniał jedzenie znajdujące się tam. Moja znajoma była wręcz zachwycona – zobacz jaki on samodzielny – powiedziała. Chwilę później na stole ktoś zostawił szklankę z napojem, chłopiec po raz kolejny podszedł do stołu i ściągnął naczynie na siebie. Znajoma bardzo burzliwie zareagowała na zachowanie swojego dziecka, zaczęła krzyczeć i grozić klapsem w tyłek. Mamy tutaj typowy przykład braku konsekwencji. Przed chwilą wybuchła wielka radość z powodu samodzielności dziecka, za chwilę ta sama samodzielność (bo dziecko nie rozróżnia jeszcze jej różnych typów) okazała się niewskazana. Sama sobie w głębi serca, zadałam pytanie – jak to dziecko ma zrozumieć co mu wolno a czego nie.

Jeśli nie chcemy by dziecko dochodziło do stołu i samo z niego sięgało – to nie pozwalajmy mu na to pod żadnym pozorem! Nie ma wyjątku. Jeśli chcemy poczęstować go posiłkiem przygotowanym dla dorosłych to nie stawiajmy jego talerzyka na stole, tylko przenieśmy go do stolika dziecka. Jeśli nie chcemy by dziecko sięgało do stołu, to nie kładźmy tam jego zabawek – niech one mają swoje stałe miejsce. Jeśli nie chcemy by dziecko bawiło się pilotem, telefonem, aparatem itp. to nie dawajmy mu tych przedmiotów, kiedy chcemy by na chwilę się czymś zajęło. Ono nie będzie potem rozumiało kiedy wolno mu coś zrobić a kiedy nie.

Nie da się uniknąć wszystkich błędów wychowawczych, bo gdyby tak było to po świecie chodziłyby tylko same doskonałe osoby – a tak nie jest. Dajmy sobie również troszkę luzu w tym co robimy, podejdźmy do wychowania z radością, traktujmy to jako mile spędzone chwile a nie jako konieczny obowiązek. Nasze dziecko nie chce teraz jeść? Trudno, zachce za chwilę, zgłodnieje, będzie się domagało. I co najważniejsze – zacznijmy obserwować swoje dziecko, wielu sygnałów dotąd nie dostrzegaliśmy i być przez to tak borykamy się z problemami wychowawczymi.

Życzę samych sukcesów w rozwoju Waszych dzieci!

---

Agnieszka Dziewanowska-Sobczak

www.ergonomica.pl // www.bhp-afterhours.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czytanie bajek czy warto

Dlaczego warto czytać dzieciom bajki?


Dzieciństwo jest okresem magicznym. Jest czasem, w którym gdy tylko zaczynamy poznać i nazywać świat zaczynamy nieświadomie jeszcze uczyć się żyć, co zaowocuje w przyszłości. Nie przypadkiem to właśnie ten okres życia jest dziś najszerzej opisywany, i to właśnie tego okresu dotyczą liczne dziś już teorie wychowania.

Dzieciństwo jest okresem magicznym. Jest czasem, w którym gdy tylko zaczynamy poznać i nazywać świat zaczynamy nieświadomie jeszcze uczyć się żyć, co zaowocuje w przyszłości. Psychologia i rozwój dziecka są interesujące naukowo. Nie przypadkiem to właśnie ten okres życia jest dziś najszerzej opisywany, i to właśnie tego okresu dotyczą liczne dziś już teorie wychowania. Wychowanie dziecka, przede wszystkim jest działaniem intencjonalnym i cechuje się podmiotowością. Podmiotowość natomiast oznacza zgodę na samodzielny rozwój dziecka, na towarzyszeniu mu w codziennych zmaganiach , służących poznawaniu otaczającego go świata.

Traktować dziecko podmiotowo to być jego nauczycielem ale tak, by pozwolić mu na marzenia, pozostać zatem w tej sferze, którą rozumie, a która nie koniecznie jest tak doskonale pojmowana przez dorosłego. Kiedy otwieramy książkę i zaczynamy czytać bajki, otwieramy dzieciom furtkę do ich magicznego świata , z którego sami wydaje się pochodzą.

Rozwój gatunku literackiego jakim jest bajka, swoją sławę zyskał w oświeceniu. Ze względu na swój dydaktyczny charakter bajki były kierowane nie tylko do dzieci ale i do osób dorosłych .La Fontaine zasłynął już wtedy z obrazowego przedstawiania postaci ubranych w zwierzęce i roślinne kreacje. Wyżej wspomniany dydaktyzm przejawia się chociażby w bajce narracyjnej- Dąb i trzcina, ukazując pozorna siłę rzeczy wielkich.( Pod wpływem podmuchu wiatru, złamał się duży dąb a mała , cienka trzcina rosła dalej na polanie).Dzięki takiemu jasnemu przedstawieniu stanu rzeczy dziecko jest w stanie zrozumieć intencje autora. Jeśli dodamy do tego odpowiednią dykcję, intonacje głosu , efekt będzie tym bardziej owocny.

Dziś, rodzicom wydaje się, że dobrą alternatywą czytania bajek dzieciom jest ich oglądanie w telewizji, szczególnie ,że potęp technologii w tym przypadku jest ogromny. Bajki, emitowane często również przez telewizje publiczną obdzierają dzieci z ich bogactwa. Nie wymagają od nich twórczego myślenia, nie rozwijają bynajmniej tej umiejętności. Bajki czytane doskonale rozwijają umysł dziecka, szczególnie ze względu na swoją funkcję moralizatorską. Dodatkowo, pozwalają na podtrzymywanie więzi w rodzinie, i mają ogromny wpływ na tworzenie się autorytetu rodzicielskiego. Morały zawarte w bajkach wypowiedziane przez rodzica łatwiej zostają zapamiętane niż, te które emituje telewizja. Poza tym, czytanie dzieciom bajek daje możliwość rozwijania szerokich polemik z dzieckiem, poprzez ich analizę i dopełnienie pytań stawianych przez dziecko. To jacy będziemy : czy będziemy nieśmiali czy podbijemy świat , to jakie mamy relacje z przyjaciółmi czy rodziną - kształtuje się już w dzieciństwie także dzięki bajkom.

„Dzieci są teraz takie przemądrzałe,szybko przestają wierzyć we wróżki, i za każdym razem, kiedy dziecko mówi: „ nie wierze we wróżki” -jedna wróżka umiera.”-cytat ten pochodzi z jednej z ulubionych bajek dziecięcych, zresztą bardzo niezwykłej. Nie tylko dlatego,że opowiada o dziecięcej krainie w której żyją dzieci, zanim dorosną, o pewnej utopii, powstałej w dziecięcych umysłach,ale jest właśnie takim doskonałym dowodem na to,ze świat dziecka jest miejscem niezwykłym, jest Nibylandią, do której każdy rodzic może je zaprowadzić, otwierając wieczorem książkę. Byłoby przecież niewybaczalnym błędem każdego rodzica pozwolić na to, by wróżka kolejnego dziecka umarła. Tak dla wychowania, zdrowia pscyhicznego jak i edukacji dziecka - bajki to podstawa !

---

wtorek, 17 lipca 2012

wychowanie bez narkotyków
Dowiesz się, na co warto zwrócić uwagę od najmłodszych lat dziecka, aby wychować go na człowieka wybierającego trzeźwość i trzymającego się z dala od narkotyków.

Jest niemal pewne, że nasze dziecko wcześniej czy później zetknie się z narkotykami. Statystyki nie pozostawiają co do tego złudzeń. Wychowując, jednak możemy je wyposażyć w umiejętności chroniące przed uzależnieniem. Najważniejsze z nich to ukształtowanie w dziecku poczucia własnej wartości i wysokiej odporności na stres oraz nauczenie dziecka pozytywnych sposobów zaspokajania potrzeb

Wyniki badań nad rozpowszechnieniem używania substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, leki) w szkołach ponadpodstawowych, są alarmujące. Sporadyczne, nieregularne odurzanie się staje się wśród młodzieży normą, dodatkiem do dobrej zabawy czy emocjonującym eksperymentem.
W szkołach przeprowadza się wiele różnych programów profilaktycznych, których celem jest dostarczenie uczniom rzetelnej wiedzy i umiejętności potrzebnych do przeciwstawienia się presji grupy czy sytuacji. Niemniej jednak programy te mają ograniczone możliwości kształtowania odpowiednich postaw. Podstawowym miejscem, gdzie odbywa się najważniejsza część pracy profilaktycznej jest dom i rodzina.
O tym, czy dziecko będzie wybierać trzeźwość, w dużej mierze decyduje to, czy w trakcie wychowania rodzice wyposażyli je w pewne uodparniające umiejętności i zasoby.

Umiejętność bezpiecznego zaspokajania przez dziecko potrzeby doświadczania emocji

Adam trafił w towarzystwo narkomanów przez przypadek. Spotkał na koncercie kolegę ze szkoły. Był z nieznanymi Adamowi ludźmi. Poczęstowali go. W pierwszej chwili, Adam chciał odmówić – był przeciwny narkotykom i kiedyś postanowił, że nigdy nie będzie ich próbował. Nowi koledzy przekonali go jednak, że „to nic takiego”, że słowo narkotyk jest tu całkiem nie na miejscu. Dał się przekonać, spróbował. To co spodobało mu się najbardziej, to fakt, że już nie jest sam.
Z czasem narkotyki wypełniły pustkę i nudę jaką czuł od pewnego czasu. Szkoła i gry komputerowe to było za mało, teraz nareszcie zaczęło się co dziać.


Pamiętaj:
Twoje dziecko potrzebuje czuć się częścią grupy, potrzebuje też sprawdzać się w różnych sytuacjach, przeżywać coś wyjątkowego i niezwykłego.

Lepiej żeby to była grupa harcerska, sportowa, teatralna czy taneczna niż grupa osób poszukujących wrażeń na własną rękę.
Lepiej żeby twoje dziecko przeżywało silne emocje i sprawdzało się w czasie zawodów sportowych, występów czy nocnych biegów na obozie niż w czasie imprez narkotykowych.

Wspieraj zainteresowania swojego dziecka i pozwól mu na samodzielność. Ono i tak będzie aktywnie poszukiwać grupy i emocji – pomóż mu właściwie wybrać.

Kształtowanie dobrego samopoczucia i wysokiej samooceny

Dla Kaśki pierwsze doświadczenie z narkotykami to „był strzał w dziesiątkę”. Bardzo dokładnie pamięta, jak pewnie i radośnie poczuła się wtedy. Ona, taka zawsze nieśmiała i niepewna siebie, stała się duszą towarzystwa. Narkotyki szybko stały się ważne i niezbędne do dobrego samopoczucia.

Pamiętaj:
Twoje dziecko potrzebuje mieć poczucie własnej wartości. Jeśli nie znajdzie go w sobie, łatwiej będzie sięgać po narkotyki.
One sprawią, że przynajmniej przez chwilę poczuje się dobrze samo ze sobą. Im bardziej będzie mu tego brakowało na co dzień, tym atrakcyjniejsze wydadzą mu się narkotyki.

Wychowując swoje dziecko buduj w nim poczucie wartości: chwal za sukcesy, doceniaj wysiłek, stawiaj wymagania odpowiednie (nie za wysokie i nie za niskie) do wieku i rozwoju, pozostaw dziecku tyle swobody i samodzielności ile jest w stanie odpowiedzialnie wziąć na siebie. Zaciekaw się swoim dzieckiem – tym co robi, myśli i czuje.. W rozmowie stań się również słuchaczem a nie tylko osobą, która „nadaje”.

Kształtowanie odporności na stres

Damian nigdy nie był dobrym uczniem. W domu rodzice wściekali się gdy kolejny raz coś zawalił. Bał się – bał się szkoły, bał się reakcji rodziców, nie wiedział jak to wszystko „odkręcić”. Bał się tak bardzo, że zaczął uciekać. Uciekać ze szkoły, izolować się od rodziców, zamykać w sobie. Narkotyki sprawiały, że chociaż przez chwilę czuł się mocny i wierzył w lepszą przyszłość. Wierzył, że rozwiązanie samo przyjdzie. Jednak nic się nie chciało układać a sprawy ulegały pogorszeniu. Damian miał coraz większe kłopoty i coraz mniej siły do realnego działania. Narkotyki pozwalały o tym wszystkim zapomnieć.

Pamiętaj:
Twoje dziecko będzie przeżywało różne trudne i stresujące sytuacje. Rozwiązywanie problemów, będzie od niego wymagało, wytrwałości i odporności. Jeżeli nie nauczy się tego od Ciebie będzie reagować ucieczką, łatwo wtedy może znaleźć na swojej drodze narkotyki, które pozwalają odciąć się od bólu i poczucia bezradności.

W sytuacjach trudnych, wspieraj swoje dziecko, ale nie wyręczaj w działaniu. Nie chroń go nadmiernie, i tak nie obronisz go przed wszystkimi przeciwnościami losu. Spokojnie reaguj gdy twoje dziecko płacze. Nie ulegaj gdy się buntuje – uczysz go w ten sposób akceptowania ograniczeń i tego, że nie można dostać wszystkiego.

Rodzice od maleńkości swojego dziecka poprzez cały proces wychowania przygotowują je na różne sytuacje życiowe w tym też na decyzje dotyczące bycia trzeźwym. Jednakże sama decyzja zawsze pozostanie w rękach dziecka.

W sytuacjach gdy zaczynają ujawniać się problemy, istnieją podejrzenia lub pewność, że dziecko ma kontakt z narkotykami, rodzice powinni poszukać specjalistycznej pomocy.

Zobacz też atykuł o przygotowaniu dziecka do bezpiecznego korzystania z internetu

---

Jak ruszyć z miejsca Odkryj sposób wyjścia z labiryntu niekończących się problemów.

Konsekwencje w wychowaniu dziecka


Który rodzic nie chciałby by jego pociecha zachowywała się tak jak dorosły człowiek, by już od najmłodszych lat wiedziała co wypada robić, a czego nie. Z jednej strony uwielbiamy patrzeć jak brzdąc beztrosko poznaje otaczający go świat, a z drugiej irytujemy się kiedy maluch przewróci cenną dla Nas rzecz.

Nikt nie powiedział, że wychowanie to łatwa i bezstresowa czynność. Nie bez powodu mówi się przecież – „małe dziecko – mały kłopot, duże dziecko – duży kłopot”. Potrzeba wielu dni, miesięcy a nawet lat, wielu wyrzeczeń, ogromnej cierpliwości i wytrwałości, by z tej dzielnej małej istotki wyrósł dorosły, mądry człowiek. Przez ostatni rok obserwowałam wiele swoich znajomych, które podobnie jak ja stały się mamami. Zwracałam przede wszystkim uwagę na ich podejście do kwestii wychowania dziecka i kształtowania w nim dorosłych postaw oraz zachowań. Czasami wzbierała się we mnie złość, że moja córa nie potrafi jeszcze chodzić, mówić, korzystać z nocnika itp. Porównywałam rozwój swojego dziecka do rozwoju innych dzieci – i niestety popełniałam być może wtedy największy życiowy błąd. Przyszedł moment że za wszelką cenę starałam się w trybie wręcz ekspresowym wpoić dziecku kolejne „złote zasady” funkcjonowania w społeczeństwie. Dopiero pierwsze sukcesy, które jak po złości pojawiały się wtedy, gdy ja odpuszczałam sobie – sprawiły, że wychowanie zaczęło przynosić mi samą radość. Zrozumiałam, że nie da się niczego zrobić na siłę, na każdy „krok do przodu” jest odpowiednia pora i miejsce. Chciałabym więc podzielić się kilkoma zasadami, którymi kierowałam się w dalszym rozwijaniu samodzielności mojego dziecka, z nadzieją, że pomoże to wielu rodzicom.

Po pierwsze wybierzmy właściwy moment

Przez pewien okres życia mojego dziecka zaczęłam zastanawiać się, czy przez przypadek nie ma ono problemów rozwojowych o podłożu zdrowotnym. No wszystkie dzieci w koło wykonywały już jakąś czynność, a moje dziecko mówiło tylko „eeeeee”, nocnik zakładało sobie na głowę i paradowało tak po mieszkaniu jak na pokazie mody w Mediolanie a ubranie było tylko po to, by ostatecznie je z siebie ściągnąć wszelkimi dostępnymi sposobami. Zaczęłam spostrzegać swoje dziecko przez pryzmat jego niepowodzeń i nieudolnych ruchów a nie przez pryzmat tych małych, czasem ciężkich do zauważenia sukcesów. Postanowiłam więc, że przez jeden dzień nie będę mówiła dziecku co wolno a czego nie – tylko bacznie będę je obserwowała. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że moja pociecha ma całkiem na wysokim poziomie rozwiniętą potrzebę dalszego rozwoju i stawania się samodzielną. Po takim dniu zrozumiałam, że jeśli moje dziecko samo nie będzie chciało dokonać jakiejś rzeczy – to żebym nie wiem jak się starała nic z tego nie wyjdzie. Przyjęłam więc inną taktykę – postanowiłam, że w dalszej edukacji będę wykorzystywała „zapędy” mojego dziecka. I tak dla przykładu, kiedy zobaczyłam, że córka z ochotą wyciąga ręce podczas jedzenia – położyłam jej talerzyk na jej stoliku. I co się okazało? Jak nigdy – tak tym razem moje dziecko zjadło prawie cały posiłek (pomijając te drobne kawałki które znalazły się poza strefą jedzenia).

Nie jest również wskazane, by uczyć Naszą pociechę kiedy jest ona skupiona na nowej zabawce, nowym przedmiocie, dźwięku itd. Niczego wtedy prócz postrzępionego języka nie osiągniemy. Niech minie ta pierwsza euforia, niech dziecko pozna się ze swoim nowym „czymś” a dopiero potem opowiedzmy mu jak ten przedmiot się nazywa, jakie są jego cechy, może jakie dźwięki wydaje, gdzie ma oko, nos, oczy itd. Niewskazane jest również by nauka odbywała się chwilkę po przebudzeniu – kiedy dziecko jest obecne z nami mniej więcej w połowie. Ono potrzebuje się dobudzić, poobserwować gdzie się znajduje, czy coś się zmieniło. Dajmy sobie tę chwilę na przytulenie, pogłaskanie, zanucenie piosenki. Dziecko samo zadecyduje kiedy chce dalej poznawać świat – zwykle przez odpychanie się od ciała rodzica, czy też energiczne machanie nóżkami. Nauka nie wyjdzie Nam również jeśli dziecko będzie zmęczone, ono wtedy wyłącza się jakby z normalnego funkcjonowania i przechodzi w tryb spania.

Po drugie cierpliwość

Nie da się dziecka przekonać do słuszności realizowania danej czynności – jeśli będziemy robić to przez krzyk i gniew. Pamiętajmy – Naszej pociesze wychowanie ma sprawiać radość, a wszelkie pozytywne zachowania mają mu się kojarzyć tylko i wyłącznie z atmosferą radości i zabawy. Jeśli będziemy na dziecko krzyczeć, wprowadzać wzburzoną atmosferę – to nie będzie miało ono motywacji do dalszego mierzenia się z nowymi wyzwaniami. Będzie to sobie na swój sposób tłumaczyło następująco: „ po co mam się starać i próbować, skoro nikt nie dostrzega mojego wielkiego zaangażowania a jedynie wszelkie drobne niepowodzenia”. Tę zasadę miałam okazję przetestować podczas prób samodzielnego jedzenia i samodzielnego posługiwania się sztućcami. Na początku prawie wychodziłam z siebie, kiedy widziałam jak kolejne kęsy jedzenia lądują wszędzie tylko nie w brzuszku dziecka. Żeby nie reagować nerwowo – odchodziłam na chwilkę od stolika, spoglądałam za okno i dopiero ponownie podejmowałam próbę dalszej nauki samodzielnego jedzenia.

Pamiętajmy również, że reagując złością, rzucaniem i krzykiem na niechciane zachowania Naszego dziecka – uczymy je, że tak właśnie należy postępować z chwilą kiedy coś nam nie wychodzi. Nie dziwmy się więc za chwilę, że pociecha rzuca zabawkami, kładzie się na podłodze i płacze, tupie nogami czy krzyczy. Ono zostało tak nauczone, takie wzory do naśladowania otrzymało. Uczmy więc dziecko, że należy dopóty próbować wykonać jakąś czynność, dopóki nie osiągniemy zamierzonego celu. Niech te próby trwają dzień, tydzień, miesiąc – ale sami poczujemy tę łzę w oku kiedy zobaczymy, że Nasza pociecha pewnego poranka sama wykona daną czynność i nawet przez chwilę nie będzie się spoglądała na nas.

Po trzecie konsekwencja

Myślę, że nie przesadzę jeśli stwierdzę, ze nic tak nie uczy konsekwencji jak wychowanie dziecka. Konsekwencja ta odnosi się do wszystkich elementów życia codziennego. Osławione już stałe pory posiłków, rytuał wieczornej kąpieli, czytanie bajek to właśnie nic innego jak konsekwencja. Ma to swój cel – w umyśle naszego dziecka trzeba ugruntować pewne standardy zachowań. Skoro dziecko potrzebuje około 4 miesięcy by samodzielnie podnieść się z pozycji leżącej, to nie oczekujmy, że zrozumie sens używania nocnika – w 10 minut.

I tutaj drodzy rodzice przed Nami największe wyzwanie – z chwilą narodzin dziecka – mówimy stop pobłażliwości. Nie ma mowy o drobnych odstępstwach, jeśli chcemy wykształcić w potomku konkretne zachowania. Całkiem niedawno miałam okazję obserwować zachowanie dziecka mojej znajomej. Odwiedziła Nas ona z synem. Kiedy tylko na chwilę został „spuszczony z oka” – podszedł do stołu, odsunął krzesło, usiadł na nim i swobodnie pochłaniał jedzenie znajdujące się tam. Moja znajoma była wręcz zachwycona – zobacz jaki on samodzielny – powiedziała. Chwilę później na stole ktoś zostawił szklankę z napojem, chłopiec po raz kolejny podszedł do stołu i ściągnął naczynie na siebie. Znajoma bardzo burzliwie zareagowała na zachowanie swojego dziecka, zaczęła krzyczeć i grozić klapsem w tyłek. Mamy tutaj typowy przykład braku konsekwencji. Przed chwilą wybuchła wielka radość z powodu samodzielności dziecka, za chwilę ta sama samodzielność (bo dziecko nie rozróżnia jeszcze jej różnych typów) okazała się niewskazana. Sama sobie w głębi serca, zadałam pytanie – jak to dziecko ma zrozumieć co mu wolno a czego nie.

Jeśli nie chcemy by dziecko dochodziło do stołu i samo z niego sięgało – to nie pozwalajmy mu na to pod żadnym pozorem! Nie ma wyjątku. Jeśli chcemy poczęstować go posiłkiem przygotowanym dla dorosłych to nie stawiajmy jego talerzyka na stole, tylko przenieśmy go do stolika dziecka. Jeśli nie chcemy by dziecko sięgało do stołu, to nie kładźmy tam jego zabawek – niech one mają swoje stałe miejsce. Jeśli nie chcemy by dziecko bawiło się pilotem, telefonem, aparatem itp. to nie dawajmy mu tych przedmiotów, kiedy chcemy by na chwilę się czymś zajęło. Ono nie będzie potem rozumiało kiedy wolno mu coś zrobić a kiedy nie.

Nie da się uniknąć wszystkich błędów wychowawczych, bo gdyby tak było to po świecie chodziłyby tylko same doskonałe osoby – a tak nie jest. Dajmy sobie również troszkę luzu w tym co robimy, podejdźmy do wychowania z radością, traktujmy to jako mile spędzone chwile a nie jako konieczny obowiązek. Nasze dziecko nie chce teraz jeść? Trudno, zachce za chwilę, zgłodnieje, będzie się domagało. I co najważniejsze – zacznijmy obserwować swoje dziecko, wielu sygnałów dotąd nie dostrzegaliśmy i być przez to tak borykamy się z problemami wychowawczymi.

Życzę samych sukcesów w rozwoju Waszych dzieci!

---

Agnieszka Dziewanowska-Sobczak

www.ergonomica.pl // www.bhp-afterhours.pl

czwartek, 12 lipca 2012

Jak nauczyć dziecko samodzielnego ubierania się.


Każdy wie, jak wiele poświęcenia i czasu potrzeba na wychowanie dziecka. Między maleńką osóbką, a samodzielnym dzieckiem jest bardzo duża przepaść, którą trzeba wypełnić różnego rodzaju nauką. Ta znowu pomoże dziecku poznawać świat i radzić sobie w nim.

Samodzielność, to jeden z głównych czynników i pojawia właściwie w każdej sferze życia dziecka.

Skupmy się na samodzielnym ubieraniu. Wiadomo, nie każde dziecko będzie radziło sobie tak samo, ale krok po kroczku osiągniemy sukces. Oczywiście pomoc rodziców lub kogoś starszego - niezbędna.

Oto mała instrukcja porannego ubierania się:

1) Najlepiej jeszcze wieczorem, kiedy mamy więcej czasu przygotujmy ubranie na następny dzień. Będzie świetnie, jeśli w tych przygotowaniach będzie towarzyszyć Ci dziecko. Wówczas możecie porozmawiać np. o tym co córeczka lub synek mieliby ochotę założyć na siebie.

2) Układamy ubranka w umówionym miejscu, zgodnie z kolejnością ich zakładania; bielizna na samej górze. To bardzo ułatwia sprawę, zwłaszcza jeśli dziecko wstaje rozespane, lub długo się budzi.

3) Rankiem, nie zostawiaj dziecka zupełnie samego. Jeśli oczekujesz efektu, musisz na początku podpowiadać jak będą kolejno wyglądać czynności np: teraz ubieramy koszulkę. Powiedz dokładnie jak ma sobie z tym poradzić, co najpierw czy głowa czy rączki itd.

4) Pamiętaj, żeby każdą dobrze wykonaną czynność pochwalić: przykładowo jeśli dziecko dobrze założy jedną skarpetę powiedz:" świetnie, jedna stopa ma już skarpetę i jest jej ciepło. Teraz druga..." Takie słowa bardzo motywują.

5) Dodatkowo, kiedy maluch jest już samodzielnie lub prawie samodzielnie ubrany, możesz zastosować jakąś miłą niespodziankę, coś czego jesteście pewni, że sprawi waszemu dziecku radość np. oglądnięcie bajki, ale za nim ją otrzyma podkreślcie delikatnie w słowach, że to właśnie za to, że tak super poradziło sobie z dzisiejszym ubieraniem.

Dzieci reagują na wszystko bardzo emocjonalnie, dlatego jeśli coś nie wychodzi zaczynają się złościć i nie chcą robić czegoś co jest nie miłe. Postaraj się zapobiegać trudnym momentom. Pamiętajcie też, że jeśli gdzieś wychodzicie rano np. do przedszkola zarezerwuj kilka minut więcej - samodzielność potrzebuje czasu!

dzieci

---

Starania o dziecko<
Nadszedł ten czas. Jesteś pewna-chcesz zostać mamą. Kiedy i w jaki sposób zacząć przygotowania do zajścia w ciąże? Co powinnaś zrobić, aby spokojnie rozpocząć starania o upragnione dziecko?

Przygotowania do ciąży powinny zacząć się już na 6 miesięcy przed planowanym terminem poczęcia. Przede wszystkim młoda mama powinna wybrać się do ginekologa i poinformować go o swoich planach. Lekarz powinnien zlecić kilka badań. Pozwoli to sprawdzić czy jesteś zdrowa i czy możesz spokojnie rozpocząć starania o dziecko.

Na liście badań, które powinna wykonać potencjalna matka powinny znaleźć się badania krwi-morfologia, badania biochemiczne krwi, które pozwolą ustalić poziom białka, glukozy, mocznika, kreatyniny, wapnia cholesterolu oraz trójglicerydów. Ważne będzie też oznaczenie grupy krwi oraz czynnika Rh. Jesli czynnik RH matki okaże się ujemny wówczas lekarz może poprosić przyszłego ojca o wykonanie tego samego badania. Jeśliczynnik Rh ojca będzie dodatni, a dziecko go odziedziczy może dojść do konfliktu serologicznego. Na czym to polega? W czasie trwania ciąży do krwioobiegu matki przedostają się krwinki dziecka, które zostaną potraktowane przez organizm matki jak ciało obce. Na ogół jednak konflikt ten ujawnia się dopiero w drugiej ciąży.

Kolejnymi badaniami, o których wykonanie kobieta zostanie poproszona, będą: badanie moczu, próby wątrobowe, RTG klatki piersiowek, cytologia i badania bakteriologiczne, oznaczenie poziomu hormonu tarczycy. Niedobory hormonu tarczycy mogą powodować trudności w zajściu w ciążę. Ważnebędzie też USG dróg rodnych, dzięki któremu lekarz oceni czy w budowie i funkcjonowaniu jajników oraz macicy nie ma nieprawiłowości. Oznaczenie przeciwciał przeciwko Toksoplazmoza gondii oraz cytomegalii. Toksoplazmoza może być bardzo niebezpieczna dla płodu. Może powodować poronienia, wady wzroku i słuchu oraz uposledzenie umysłowe. Cytomegalia z kolei może wywołać u dziecka zapalenie płuc, powiększenie wątrobu oraz żółtaczkę.

Przyszła mama zostanie też poproszona o wykonanie badania na obecność wirusa HIV. Żadna kobieta nie powinna się oburzać. Aktualnie badanie zleca się wszystkim przyszłym matką. Chodzi tylko i wyłącznie o zdrowie Twojego planowanego potomka. Kobieta zostanie również poproszona o zaszczepienie się przeciwko wirusowemu zapalenieu wątroby typu B oraz różyczce (to szczepienie nie będzie konieczne jeśli w przeszłości chorowała na różyczke lub jeśli była juz na nia szczepiona).

Oprócz tego ginekolog zrobi z potencjalną matką wywiad, na podstawie którego może zlecić dodatkowe badania.

Przyszła mama powinna zadbać również o swoją dietę, zmienić złe nawyki zywieniowe, rozpocząć przyjowanie kwasu foliowego. Powinna prowadzić zdrowy tryb życia.

Kiedy kobieta zadba o wszystkie te aspekty z powodzeniem może rozpocząć starania o dziecko.

Uczymy dziecko jeść


Temat artykułu może brzmieć dość trywialnie, ale bynajmniej nie mam tu na myśli tego, w jaki sposób uczyć naszą pociechę połykać pokarmy. Mam tu raczej na myśli to, w jaki sposób przystosować ją do korzystania ze stołu wraz z domownikami.

Bardzo ważne jest to, żeby nasze dziecko jak najszybciej nauczyło się korzystać z odpowiednich naczyń i posługiwać się sztućcami, ponieważ będzie to dla niego ważny aspekt przez resztę życia.

Czasem trudno jest się dziecku przystosować do korzystania z metalowych sztućców i szarych talerzyków. Dlatego właśnie dobrym rozwiązaniem są wszelkiego rodzaju naczynia dla dzieci. Są one zwykle dostępne w przeróżnych kolorach, które mogą zamienić rutynowe jedzenie w przygodę i w przyjemność. Przygodę można uznać na przykład wtedy, jeśli nasze dziecko otrzymało jedzenie na nowym talerzyku, pod którym znajduje się jakiś obrazek. Będzie chciało zjeść do końca, żeby zobaczyć, co kryje się pod spodem. To doskonały sposób na jedzenie do końca. Można to urozmaicić i kupić kilka talerzyków z różnymi historyjkami – to nasz malec będzie za każdym razem chciał dojadać do końca, żeby zobaczyć, jaką historyjkę ma dzisiaj.


Kolejna sprawa – sztućce – klasyczne mogą być dla dziecka nawet niebezpieczne. Są one wykonane ze stali nierdzewnej, dlatego też łatwo się nimi skrzywdzić, na przykład poprzez wbicie jednego z ogniw widelca w dziąsło albo, równie często, w oko. Wiadomo, że małe dziecko musi jeść pod kontrolą rodziców, dlatego takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale nie można ich wykluczyć. W takiej sytuacji najlepiej będzie zainwestować w sztućce dla dzieci – plastikowe w rożnych kolorach. Uprzyjemnią naszym malcom spożywanie posiłków, a nauka posługiwania się nożem i widelcem będzie przyjemnością.

Pisząc o naczyniach dla dzieci, nie można nie wspomnieć o plastikowych kubeczkach, które, ze względu na tworzywo, z którego są wykonane, nie potłuką się, jak w przypadku szklanek czy ceramicznych kubeczków. W tym miejscu musimy dodać, że nie polecamy kubeczków-smoczków ponieważ te mogą powodować u dzieciaków wady wymowy przez to, że poprzez długie trzymanie ich w buzi, zęby zaczną krzywo rosnąć. Od najmłodszych lat należy je uczyć posługiwania się klasycznymi naczyniami.

Dzięki naczyniom dla dzieci, nasze maluchy będą uważały spożywanie posiłków za przyjemność, a nie za nieprzyjemny obowiązek, dlatego jest to bardzo dobry pomysł dla każdego rodzica.

Prawdziwe działanie kwasów tłuszczowych omega


Jednemu z nowojorskich lekarzy medycyna zawdzięcza interesujące odkrycia w leczeniu infekcji wirusowych za pomocą kwasów tłuszczowych Omega-3 EPA oraz DHA. Według przeprowadzonych przez niego badań, kwasy tłuszczowe Omega-3 działają przeciwwirusowo w przypadku wielu infekcji, jak np. w Herpes simplex, czyli opryszczce pospolitej.

Aby terapia zakończyła się sukcesem, należy jednak przyjmować codziennie przez okres od dwóch do sześciu tygodni jeden do dwóch gramów rybiego oleju. Także osłabienie występujące po przebytych infekcjach wirusowych, jak np. grypa, na które skarżą się pacjenci, może równie skutecznie zostać przezwyciężone za pomocą wzbogacenia jadłospisu kwasami tłuszczowymi pochodzenia morskiego Omega-3.

Kwas omega 6

Jest bardzo łatwy do uzyskania. Aby nie zaspokoić zapotrzebowania organizmu na omega, musiałbyś przebywać na ubogiej diecie przez długi okres czasu. Jest on obecny w większości orzechów, pestek, roślin strączkowych, tofu, a także w mniejszym stopniu w wielu owocach, warzywach i zbożach. Jedyną rzeczą, na którą należy uważać przy spożywaniu produktów zawierających kwas omega 6, jest konieczność upewnienia się, że orzechy i pestki konsumowane są w surowej postaci, inaczej tłuszcze w nich zawarte zostaną uszkodzone w procesie prażenia i tym samym mniej przydatne dla organizmu.


Nerki

Najmniejszą podstawową jednostką czynnościową nerki jest nefron. Tu filtrowana jest krew. Proteiny oraz inne ważne substancje zostają zatrzymane, a woda w postaci moczu zostaje wydalona. Zaburzenia pracy nefronu mogą w zależności od rozmiarów prowadzić do znaczących zaburzeń pracy nerek. Na skutek stanów zapalnych nerek może dojść do nefropatii. Nierzadko do zapaleń dochodzi za sprawą bakterii tudzież wirusów. Najczęstszą formą nefropatii jest stwardnienie nerek. Immunoglobulina (IgA) połączona z antyciałem zapycha nefron, wskutek czego powstaje ognisko zapalne.

Leczenie takiego przypadku jest bardzo ciężkie. W jednym z obszernych artykułów zawartych w niemieckim czasopiśmie dla lekarzy Deutsche Arzblatt z 13.10.2000 roku przytoczone zostały badania, które potwierdziły pozytywny wpływ wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, użytych w terapii pacjentów cierpiących na nefropatie, przez okres pięciu lat. Wszystko wskazuje na to, że rybi olej ma duże szanse, by stać się nieodzowną częścią terapii chorych na nefropatie. Przeglądając uważnie literaturę specjalistyczną, można natrafić także na informacje mówiące o tym, że kwasy tłuszczowe Omega-3 są w stanie obniżyć znacznie ryzyko odnawiania się kamieni w nerkach. Olej rybi wspiera zdrowe funkcjonowanie nerek.

Twój mózg a kwasy omega

Tylko w mózgu koncentracja kwasów tłuszczowych Omega-3 jest większa niż w oku. Dlatego dostateczne zaopatrzenie organizmu w kwasy tłuszczowe Omega-3 jest nieodzowne dla wykształcenia dobrego wzroku i zdrowych oczu. Naukowcy podawali grupie wcześniaków pokarm bogaty w DHA lub w kwasy linolowe typu Omega-6. Wyniki badań wykazały, co następuje: wcześniaki należące do grupy, w której podawano DHA, miały znacznie lepszy wzrok niż dzieci z grupy, w której podawano kwas linolowy. Także szeroko rozpowszechniona kurza ślepota może zostać zmniejszona za sprawą pożywienia bogatego w DHA.


Najczęstszą przyczyną utraty wzroku z wiekiem jest degradacja centralnego pola widzenia w siatkówce. Australijscy naukowcy szukali wyjaśnień tego fenomenu w pożywieniu. Na podstawie swoich badań doszli do wniosku, że nawet jeden posiłek z ryb na tydzień może się przyczynić do znacznego obniżenia ryzyka degeneracji pola widzenia.


Podwyższenie wewnętrznego ciśnienia oka może prowadzić przy przewlekłym przebiegu do jaskry i powodować bardzo bolesne w skutkach skoki ciśnienia. Skutkiem ciągłego podwyższenia wewnętrznego ciśnienia oka jest zwężenie pola widzenia oraz uszkodzenia nerwu wzrokowego. Niebezpieczne są przede wszystkim te uszkodzenia, które mogą w znacznym stopniu osłabić wzrok. Kwasy tłuszczowe Omega-3 są w stanie polepszyć ukrwienie nerwu wzrokowego i uchronić dotkniętą osobę przed utratą wzroku.


Kwestia kwasów tłuszczowych omega 3


Jest nieco bardziej kłopotliwa, gdyż kwas ten jest występuje mniej obficie, natomiast jest równie ważny jak omega 6. Najpopularniejszym źródłem omega 3 jest łosoś. Oczywiście, źródło to nie wchodzi w grę w przypadku wegetarian i wegan. Wartym uwagi jest fakt, że łosoś nie jest obecnie tak dobrym źródłem omega 3 jak był kiedyś.

Łosoś hodowlany ma zdecydowanie mniej omega 3 niż jego dziki odpowiednik. W dodatku, poziom omega 3 u dzikich łososi jest także malejący. Algi, którymi żywią się łososie, dostarczając sobie dużą zawartość omega 3, także charakteryzują się malejącą ilością i jakością z uwagi na pogarszające się warunki środowiska naturalnego.


Największym roślinnym źródłem kwasów z grupy omega 3 jest siemię lniane. W celu lepszego strawienia i spożytkowania przez organizm, siemię musi być zmielone na grubą mąkę. Osobiście używam do tego młynka do kawy. Raz na dwa tygodnie mielę około pół kilo siemienia, a następnie umieszczam je w szklanym naczyniu i przechowuję w lodówce, aby chronić NNKT przed staniem się zjełczałymi. Jeśli nie planuję zużyć zmielonej ilości w ciągu dwóch tygodni, niewykorzystaną resztę umieszczam w zamrażarce w celu zachowania ich świeżości.

Jeśli kupujesz siemię lniane w postaci niezmielonej, upewnij się, że było przechowywane w nieprzepuszczającym powietrza opakowaniu i było przechowywane w lodówce lub zamrażarce. Dzienna dawka 1 łyżki stołowej zmielonego siemienia jest w stanie zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na kwas omega 3 przeciętnej osoby.

Jednakże, osoby aktywne fizycznie będą potrzebować nawet trzykrotnie większej dawki. Gdy sportowiec pozostaje w ciągłym treningu do długodystansowego startu, jego organizm staje się bardziej wydajny przy spalaniu tłuszczu. Jest to kluczowy czynnik, warunkujący odniesienie sukcesu w zawodach wytrzymałościowych, gdyż zdolność organizmu do zużywania tłuszczu jako paliwa przekłada się na oszczędności zasobu glikogenu (węglowodanów), co z kolei znacznie poprawia wytrzymałość. Na diecie ubogiej w odpowiedni poziom NNKT, wytrzymałość maleje.


NNKT mają także bardzo duże znaczenie dla zdrowia skóry. Wielu ludzi na łuszczącą się skórę używa kremu nawilżającego, podczas gdy prawdziwą przyczyną jest bardzo często brak NNKT i niedostateczne nawodnienie.


Najłatwiejszym sposobem na wprowadzenie do diety większej ilości siemienia lnianego jest posypywanie nim płatków, sałatek i innego pożywienia. Inną metodą spożycia siemienia jest także używanie go w wypiekach, zastępując nim część mąki.

Depresja

W porównaniu do innych zaburzeń psychicznych, powiązanie kwasów tłuszczowych typu Omega-3 z depresją jest stosunkowo dobrze zbadane. Naukowcy zalecają wzbogacanie diet stosowanych przy depresji tłuszczami rybimi, ponieważ pacjenci skłonni do melancholii wykazują niekorzystny stosunek kwasów tłuszczowych Omega-6 do kwasów tłuszczowych Omega-3, co wiąże się z dodatkowymi przypadłościami na tle neurofizjologicznym.

Badania belgijskiej grupy naukowców przeprowadzane na 50 pacjentach cierpiących na depresję wykazały w porównaniu z grupą kontrolną znacznie mniejszą zawartość kwasów tłuszczowych EPA i DHA we krwi. Naukowcy zalecili niezwłocznie podawanie brakujących tłuszczów rybich. Zastosowanie w terapii pacjentów cierpiących na lekką lub średnio nasiloną depresję kwasów tłuszczowych Omega-3 przyniosło interesujące wyniki, które powinny odgrywać w leczeniu psychiatrycznym znacznie większą rolę!

Najlepszym źródłem omega 3 są:

- śledź atlantycki,

- szprot,

- łosoś,

- makrela,

- węgorz,

- sardynka

- tuńczyk.

Popularne na naszych stołach pangi i tilapie, mimo że tanie, stanowią marne źródło kwasów Omega 3, dlatego zamiast nich warto sięgać po droższe wprawdzie, ale o wiele wartościowsze ryby wymienione powyżej.

Migrena

Często występujące bóle głowy należą do dolegliwości szeroko rozpowszechnionych w społeczeństwie. Możliwe, że i Państwo należycie do 70% tych, którzy cierpią na pojawiające się od czasu do czasu bóle głowy. Z szacowań wynika, że ok. 15% wszystkich Niemców cierpi na migreny. Tłuszcze rybie typu Omega-3 są w stanie pozytywnie wpłynąć na stany zapalne oraz zaburzenia układu krążenia, które dyskutowane są obecnie jako jedne z przyczyn powstawania migreny.

Jeden z renomowanych naukowców zajmujących się żywieniem, Melvyn Werbach, jest zdania, że włączenie do leczenia pacjentów cierpiących na bóle głowy i migreny kwasów EPA i DHA jest bardzo ważne i poparte obiecującymi wynikami badań. Takie mniej obszerne badania popierają moje dotychczasowe doświadczenia. W ramach praktyki lekarskiej poleciłem moim pacjentom przyjmowanie codziennie czterech gram oleju rybiego, rozdzielonych na kilka posiłków. Po dokonaniu odpowiednich zestawień okazało się, że zalecenie oleju rybiego w przypadku migreny i bólów głowy sprawdziło się.

Jakie są objawy ciąży


Kiedy masz podejrzenie, że jesteś w ciąży, potrzebujesz wartościowej wiedzy, jak zachowuje się twój organizm, kiedy istnieją podstawy do takich wniosków - ten artykuł ci w tym pomoże.

Ciąża to szczęście w życiu wielu kobiet. Z niecierpliwością oczekują one przyjścia na świat swojego potomka, którego będą wkrótce darzyć bezgraniczną miłością. Mogą one zaobserwować u siebie pewne objawy wskazujące na to, że doszło do zapłodnienia.

Jednym z pierwszych objawów ciąży jest brak miesiączki w spodziewanym czasie. To przeważnie wtedy większość kobiet zaczyna podejrzewać, że zaczęło być w stanie błogosławionym. Należy jednak pamiętać, iż u każdej z przedstawicielek płci pięknej menstruacja może przebiegać inaczej.

Innym objawem, zwiastującym zajście w ciążę, może być zwiększenie wrażliwości oraz podatności na ból piersi, który można zaobserwować nawet klika dni po zapłodnieniu. Źródła tej oznaki upatruje się w potrzebie dostosowywania się organizmu do nowej sytuacji, a jako pierwsze zaczynają być dostrzegalne różnice hormonalne.

Ciąży można także spodziewać się, jeśli często mamy do czynienia ze zmianą nastroju. Powinniśmy zwrócić uwagę głównie na poczucie rozdrażnienia, poirytowania czy zmęczenia. Przejawów tych nie należy jednak automatycznie interpretować jako ciążę, mogą one bowiem zamiast tego zwiastować przeziębienie, grypę, a nawet depresję.

Nierzadko słyszy się również o występowaniu porannych nudności, zwłaszcza u kobiet w pierwszych miesiącach stanu błogosławionego. Ten stan rzeczy wskazuje, że w organizmie rozwija się nowe życie. Z drugiej jednak strony może być skutkiem niewłaściwie dobranej diety, więc przed wizytą u ginekologa należy dokładnie ją przeanalizować.

Opisane objawy są wymieniane przez większość kobiet w ciąży, jednak każdy organizm może oznajmiać zaistnienie zapłodnienia na swój sposób. Znane jest także występowanie specyficznego apetytu, zaobserwowanie podniesionej temperatury ciała czy częste oddawanie moczu. Należy jednak pamiętać, że nie zawsze symptomy te muszą zwiastować ciążę, a jeśli chcemy mieć stuprocentową pewność, powinniśmy wybrać się do ginekologa.

środa, 11 lipca 2012

Seks w ciąży

Opinie o tym, czy można uprawiać seks w ciąży, są diametralnie różne. Rozbieżności te wynikają tylko i wyłącznie z niewiedzy, niejasności i mitów, które narosły wokół tego tematu. Mam nadzieję wyjaśnić kilka ciemnych plam w tej kwestii.
Magiczne dwa paski na teście ciążowym wiele zmieniają w życiu obojga partnerów. Pojawia się cała masa pytań, planów do zrealizowania, świat się wywraca do góry nogami - to zbiór moich doświadczeń. By móc zacząć normalnie funkcjonować trzeba szybko zejść na ziemię i zająć się przyziemnymi sprawami. A seks jest takim nieodłącznym elementem naszej egzystencji i nie ma co się obruszać. Tak było, jest i będzie na szczęście :) Pierwszy trymestr ciąży To zwykle wtedy pojawia się lęk przed poronieniem, chociaż nie ma żadnych naukowych publikacji które wykazałyby, że unikanie stosunków we wczesnej ciąży zapobiega poronieniu. Warto wybrać się razem do lekarza ginekologa, który wyjaśni parze wszelkie kwestie z tym związane. Pierwsze miesiące związane mogą być z różnymi niedyspozycjami kobiety. Pojawiają się nudności, zawroty głowy, wszechogarniająca senność i zmęczenie. Wtedy sypialnia może kojarzyć się kobiecie tylko ze snem. Jednak u większości par rośnie apetyt na współżycie, znika lęk przed nieplanowanym poczęciem. Zmiany hormonalne w ciele przyszłej mamy zwiększają ukrwienie i wrażliwość pochwy, zwiększa się wrażliwość piersi a to sprawia, że niektóre kobiety szybciej i częściej osiągają orgazm. Ponieważ sylwetka nie zmienia się wtedy jeszcze zbyt mocno, dozwolone są pozycje preferowane dotychczas przez partnerów.

Drugi trymestr ciąży Wiele kobiet twierdzi, że to najprzyjemniejszy okres czasu. Na tym etapie ciąży, kobieta zwykle już jest oswojona ze swoim stanem. Znikają męczące dolegliwości, przyszła mama zaczyna promieniować wewnętrzną radością, brzuszek się zaokrągla ale jeszcze nie przeszkadza we współżyciu. O tym jak blisko siebie są partnerzy, zależy oczywiście od ich dojrzałości i stałości związku. Jeśli są spełnione podstawowe potrzeby zapewniające kobiecie bezpieczeństwo, wtedy satysfakcja wynikającą ze współżycia seksualnego będzie większa niż dotychczas. Jeśli pojawiają się pewne obawy, dotyczą zwykle zdrowia dziecka i jego bezpieczeństwa w łonie matki. Należy pamiętać, że maluszek jest chroniony wodami owodniowymi, błonami płodowymi i mięśniami macicy. Jeśli kobieta będzie mieć orgazm, dziecko będzie to odczuwać jako przyjemne kołysanie. Takie skurcze macicy z pewnością nie wywołają poronienia. W czasie drugiego trymestru, kiedy brzuszek zacznie się widocznie zwiększać, nadchodzi czas na pewną modyfikację zachowań seksualnych. Należy unikać pozycji gniotących brzuch i piersi. Zamiast pozy klasycznej, wybierzcie te w których kobieta jest na górze zakres jest dosyć szeroki.

Trzeci trymestr ciąży Finisz jest najtrudniejszy, zarówno dla kobiety jak i dla mężczyzny. Kobieta przestaje postrzegać siebie jako atrakcyjną, z tego względu może zacząć unikać intymnych zbliżeń. W dosyć krótkim czasie jej ciało bardzo się zmienia, trudno jej oddychać, pojawi się parcie na pęcherz i męcząca zgaga. Mogą też zacząć obawiać się wywołania przedwczesnego porodu, to wszystko sprawi, że będą unikać kontaktów z partnerem. To niesamowite, że my kobiety widzimy siebie całkiem inaczej niż postrzegają nas nasi partnerzy. Dla zakochanego mężczyzny, kobieta nosząca jego dziecko jest coraz piękniejsza. On naprawdę nie zauważa spuchniętych kostek i obrzmiałej twarzy, to nasza wyobraźnia szaleje podobnie jak hormony. Jednak faktem jest, że dotychczasowa gotowość do seksu zanika lub bardzo się zmniejsza. Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, seks nie wywoła przedwczesnego porodu. W ciąży bardzo ważne jest okazywanie sobie wzajemnej bliskości i uczucia, to wzmacnia więź między przyszłymi rodzicami, a seks jest jednym ze sposobów. Pamiętać trzeba, że wybór pozycji seksualnych może być już dosyć ograniczony, ze względu na wielkość brzucha jak i brak dawnej sprawności fizycznej kobiety. Pozycja na boku jest optymalna dla zaawansowanej ciąży.
Oczywiście nie zawsze jest tak pięknie. Zdarzają się przypadki, kiedy aktywność seksualna jest niewskazana dla dobra ciąży.

Cukier w diecie dziecka STOP

Autorem artykułu jest Joanna Janczy


Każdy rodzic wie, że znaczne spożycie cukru szkodzi zdrowiu, a brak rozwagi w wyborze słodkości u dzieci skutkować może nawet cukrzycą kolejną chorobą cywilizacyjną naszych czasów. Nie zawsze pamiętamy jednak, że kształtowanie prawidłowych postaw żywieniowych dziecka zaczyna się właściwie od jego narodzin.
Kontrolowanie poziomu spożywanego cukru może kojarzyć się z prowadzeniem specjalnego dzienniczka, liczeniem kilodżuli, bądź całkowitą rezygnacją z przetworzonych słodkości. Nic bardziej mylnego najważniejszy jest po prostu zdrowy rozsądek.

Kochamy swoje dzieci i chcemy dla nich jak najlepiej to oczywiste. Dlatego od chwili, kiedy kończy się już etap karmienia piersią, butli z mlekiem i obiadków ze słoiczków, wybieramy dla maluchów takie menu, które - naszym zdaniem jest najlepsze. Automatycznie wprowadzamy swoje upodobania smakowe w życie malucha.

Jeśli sami lubimy herbatę słodzoną cukrem, taką też przygotowujemy dziecku przecież nie będzie ono (myślimy) męczyć się z gorzkim napojem, za którym my również nie przepadamy. Jeżeli jesteśmy fanami białego pieczywa i nie wyobrażamy sobie śniadania bez kromki białego chleba z masłem taki zestaw serwujemy także naszemu maluchowi. Czy może być coś lepszego dla dziecka niż chrupiąca, pszenna bułeczka z masełkiem i dżemem, którą misternie kroimy w malutkie prostokąciki (uroczo zwane przez niektóre mamy domeczkami)? Uśmiech na twarzy najmłodszego członka rodziny utwierdza w przekonaniu, że nie. Kawałek czekoladki (chodź kochanie, mamusia ma coś dla Ciebie) albo ciasteczko (przynieś mamie samochodzik, to dostaniesz nagrodę) czy coś w tym złego, myślimy, to tylko jedna kostka, a dziecko tak się cieszy!

Nie popadajmy w skrajność słodycze są po to, aby je jeść. Na wszystko jest jednak w życiu odpowiedni czas. Jeśli od małego przyzwyczajamy dziecko do niezdrowego tłuszczu z toną cukru w środku nie dziwmy się później, że zamiast warzyw czy obiadu woli batonika. A cukier to nie tylko słodycze jest go mnóstwo w przetworzonej żywności, którą kupujemy, ponieważ jednocześnie jest on jednym z lepszych konserwantów. Przy okazji następnych zakupów warto poświęcić chwilę na przeczytanie kilku etykiet produktów, które z daleka zachęcają kolorowymi opakowaniami i wielkim napisem: najlepsze dla Twojego dziecka zazwyczaj mają w sobie więcej cukru, niż ich odpowiedniki dla dorosłych. Jogurciki, soczki, deserki to w nich kryje się go najwięcej, ponieważ producenci doskonale wiedzą, że najmłodsi swój gust mają i gdy produkt będzie słodki, będą się go uporczywie domagać. Dlatego warto w codziennym życiu dbać o to, aby za naszą sprawą w diecie dziecka było go jak najmniej. Jeśli dziecko nie chce pić gorzkiej herbaty, dodajmy miód - uzyskamy głębszy i bardziej intensywny smak. Zamiast przetworzonego cukru, postawmy na fruktozę cukier naturalny, znajdujący się owocach, które dodatkowo dostarczają błonnik. Używając własnej sokowirówki będziemy mieli pewność, że soczek: 100% owoców, naprawdę zawiera tylko owoce. Słodka przekąska czemu nie, ale wybierajmy świadomie. Dzieci lubią jak coś chrupie i jest kolorowe poczęstujmy je suszonymi owocami i warzywami one wcale nie będą dla dziecka czymś nudnym i nieciekawym. Najnowsza propozycja marki Crispy Natural, Chrupsy marchewkowe z dodatkiem cynamonu i kardamonu, to właśnie przykład na to, że warto eksperymentować z łączeniem smaków - pokocha je każde dziecko i niejeden dorosły. To przekąska naturalna bez konserwantów i sztucznych barwników, a do tego smaczna.

Co więcej, w opakowaniu o wadze 20 g znajdują się mocno chrupiące plasterki marchwi wyprodukowane z trzech świeżych marchewek. Tak więc dawkę pozytywnych wartości odżywczych (nie zapominajmy, że to dopiero pierwsza z pięciu zalecanych porcji owoców i warzyw dziennie!) maluch ma zapewnioną. Produkt nie zawiera dodatkowego, cukru poza tym, występującym naturalnie w marchwi i może się pochwalić pozytywną opinią Centrum Zdrowia Dziecka.

Warto z rozwagą planować dietę dziecka, zamiast świadomie dostarczać mu setek pustych kalorii zupełnie niepotrzebnych. Na pewno jest to zdecydowanie korzystniejsze dla jego prawidłowego rozwoju.

Jak śpi niemowlę

Co mówi nam sen niemowlaka? Dlaczego podczas snu dzieci są głośne? Czy martwić się chrapaniem, pokrzykiwaniem oraz z drugiej strony ulewaniem? Kiedy niemowlę zaczyna spać dobrze?
Wiele na temat tego, jak będzie wyglądał sen niemowlaka, może nam powiedzieć temperament maluszka jeszcze w brzuchu u mamy. Gdy dziecko rusza się wyjątkowo energicznie w ciągu dnia, a w nocy jego ruchy są płynniejsze i delikatniejsze, możemy czuć się szczęściarzami. Gdy natomiast w dzień dziecko kołysane jest w brzuchu, bo mama pozostaje aktywna przez cały okres ciąży, a w nocy budzi się na aktywność, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że tak samo będzie po porodzie. Całe szczęście już kilka miesięcy później wiele może się zmienić. Z czasem niemowlę potrafi rozróżnić dzień od nocy i umie zaakceptować stały, powtarzający się rytm dnia. Dzięki któremu czuje się po prostu potrzebne.

Sen przerywany
Na początku dziecko nie potrafi przespać ciągiem dłużej niż czterech-pięć godzin. Zasada ta tyczy się zwłaszcza niemowlaków karmionych piersią. Z czasem, gdy dziecko rośnie, może najeść się na dłużej. Wraz z biegiem miesięcy może również przyjąć większe porcje mleka z butelki.
Z drugiej strony im dziecko jest dłużej karmione piersią, tym większe prawdopodobieństwo, że z czasem będzie się budzić w nocy po prostu na upragnione mleczko, czy tylko po to, by przytulić się do ukochanego cycusia. W praktyce problem bardzo szybko rozwiązuje odstawienie dziecka od piersi i przyzwyczajenie go do innego sposobu karmienia.

Dziecko mówi
Dużym zaskoczeniem dla rodziców może być to, że niemowlę nie śpi.cicho. Z kołyski często wydobywają się pojękiwania, pochrapywania i dziwne tony, a czasami nawet okrzyki. I to wszystko w trakcie snu, bez rozbudzania się.
Początkujący rodzice często pod wrażeniem zmian, jakie następują w ich życiu, nie są w stanie trzeźwo spojrzeć na ten fenomen i.śpią bardzo lekko lub pół nocy spędzają, czuwając obok łóżeczka dziecka. Często też ingerują i narzucają niejako swoją obecność maluszkowi, co często w jakimś sensie uzależnia sen maluszka od obecności rodziców.

Dziecko ulewa
Niekiedy również przejedzony brzuszek lub po prostu indywidualna predyspozycja sprawia, że zjedzone mleczko wypływa i sen niemowlę ma zakłócony. Dlatego zapobiegawczy rodzice wkładają do łóżeczka pieluszkę tetrową i często układają niemowlaka na boczku, tak, by w razie ulewania, dziecko nie zakrztusiło się.
Na szczęście niemowlę przestaje ulewać około trzeciego miesiąca życia.

Dziecko się boi
Z czasem niemowlę zaczyna odczuwać swego rodzaju strach. Jego dynamiczny rozwój sprawia, że maluch odbiera większą ilość bodźców, co sprawia, że dziecko, które dotychczas spało normalnie i nie budziło się w nocy, nagle potrzebuje dodatkowych porcji pokarmu, przytulenia, całuska, czy jeszcze czego innego.

Sen niemowlaka odzwierciedla zmiany, jakie następują w organizmie dziecka. To barometr, który może nam wiele powiedzieć o tym, jak dziecko rośnie i rozwija się.

Bezpieczny dom dla dziecka< Bezpieczeństwo dziecka to temat bardzo ważny, a jednocześnie szeroki jak rzeka. Znając wyobraźnię dziecka, niebezpiecznych sytuacji czyhających wśród sprzętów domowych można dopatrywać się na każdym kroku. Największy problem z oceną sytuacji mają młodzi rodzice. Często nie nadążają oni za pomysłowością i sprawnością maluchów.

Wiele wypadków przytrafiających się dzieciom ma miejsce w domu. Tak na prawdę jest to zdecydowana większość. Często nie jest to wynikiem braku wrażliwości rodziców, ale po prostu braków w wiedzy dotyczącej możliwości dzieci. Mało który rodzic spodziewa się, że dziesięciomiesięczne dziecko może próbować wyjść z wózka lub krzesełka do karmienia, mimo że jest do niego przypięte, a niewiele ponad roczne dziecko będzie wchodziło na wysokie meble i stoły.

Jak wielu maluchom zdarza się dosięgnąć nieopatrznie pozostawionego na blacie kuchennym noża lub nożyczek. Brak świadomości w sposobach działania i konsekwencjach użycia tych narzędzi może doprowadzić do skaleczenia lub wręcz tragedii.

Parzy

Podobnie jest z kuchenkami i piekarnikami. Półtoraroczne dziecko powinno już znać znaczenie słowa gorące i mieć wyuczoną reakcję cofania, gdyż zapewne potrafi już otworzyć piekarnik i sięgnąć do kuchenki. Metod uświadomienia konsekwencji dotknięcia czegoś gorącego jest wiele, ale nie powinny ograniczać się do rozmowy z dzieckiem, najlepsze efekty dają przeżycia na własnej skórze. Niewielkie, kontrolowane przez rodzica oparzenie (np. dotknięcie gorącej szklanki), może uratować dziecku zdrowie lub życie.

Apteczka i środki czystości

Bezpieczny dom to również dobrze zabezpieczona domowa apteczka. Schowane poza zasięgiem dziecięcych rąk środki czystości i nawozy. Niejednokrotnie spotkać się można było z informacjami o przypadkach poparzeń układu pokarmowego i oczu środkami opartymi o wodorotlenek sodu, czyli popularny 'Kret', którego granulki spodobały się maluchowi.

Na wysokości

Mieszkania na wyższych piętrach to niebezpieczeństwo upadku. Niezależnie od tego, czy jest ono wyposażone w balkon lub taras, czy też nie. Uchylone lub otwarte okno to wspaniałe miejsce do obserwacji świata zewnętrznego lub posiedzenia na parapecie. W tej chwili dostępnych jest wiele zabezpieczeń, zamków i linek, które uniemożliwiają dziecku zbyt szerokie otworzenie okna lub zrobienie tego w nocy, bez nadzoru rodzica.

Tematu, jakim jest bezpieczeństwo dziecka, nie należy bagatelizować, choć niejedno zagadnienie można podciągnąć pod trudne tematy, a ich wyjaśnienie dziecku może zająć wiele czasu. Dzieciństwo bez poważniejszych wypadków to powód do dumy i zadowolenia dla opiekunów. Natomiast dla tych, dla których temat ten jest najważniejszy, czyli dzieci, może dać możliwość przeżycia wielu jeszcze lat w dobrym zdrowiu.

---

Anna Kubczak, redaktorka strony Rozmowy z dzieckiem na trudne tematy, będącej częścią większego projetu Bystre Dziecko